niedziela, 30 grudnia 2012

22 . Rozdział dwudziesty drugi - ' Czy tylko mi ręce trzęsą się jak pralka ? '

-Ciekawa jestem jak zareaguje na to moja mama - zagadnęłam do Styles'a kiedy siedzieliśmy rano przy śniadaniu 
-Ja mam cichą nadzieję , że mnie nie zabije - wymruczał pod nosem - Nadal nie mogę się pogodzić z tym co ci zrobiłem - ponownie pojawiły się łzy w jego oczach 
-Ej , spokojnie . Już jest okej , uśmiech proszę - pogłaskałam go po policzku - Ale będzie któryś z was musiał ze mną jechać na parę dni do domu - spojrzałam na niego nie pewnie , zmieszał się 
-Mogę jechać - rzekł od niechcenia , wiedziałam , że nie uśmiecha mu się to 
-Nie chcę żebyś do czegoś się zmuszał . 
-Ale ja się nie zmuszam - uśmiechnął się i wziął do buzi kolejną łyżkę płatek 
-Przecież widzę , że nie chcesz - ugryzłam kanapkę nad którą tak długo pracowałam 
-Nie w tym rzecz - opluł się mówiąc to przez co wpadłam w niekontrolowany śmiech 
-Nie mów z pełną buzią - wytarłam mu podbródek chusteczką - A w czym ? - wróciłam do tematu 
-Chodzi o to , że zrobiłem Ci dziecko , a nawet nie jesteśmy razem - spuścił wzrok 
-Bywa - położyłam mu rękę na ramieniu - Masz Miley - pocieszyłam go 
-Już nie mam - wymruczał ledwo słyszalnie 
-Jak to ? - zmarszczyłam brwi ze zdziwienia 
-Nie jesteśmy razem , stwierdziła , że trasa koncertowa oddaliła nas od siebie i rzuciła mnie - wypowiedział na jednym wdechu - Za to ty masz Justina - uśmiechnął się półgębkiem 
-Nie mam - odpowiedziałam mu od razu przypominając sobie jego słowa 
-Jak to ? - zareagował tak samo jak ja na jego wiadomość
-Tak to , nie jesteśmy razem . Wrócił do Seleny - włożyłam już pusty talerz do zmywarki i posprzątałam po sobie - Nie mam mu tego za złe . 
-Wyrozumiała jesteś - podsumował naszą rozmowę . 
-Hej pretty lady - do kuchni wszedł wesolutki Liam 
-No heej - przybiłam z nim 'żółwika ' na powitanie - Co ty taki wesoły ? - poruszałam zabawnie brwiami na co zaczął się śmiać 
-A no bo wiesz , tak jakoś - pozytywna energia wprost tryskała z niego 
-Danielle ? - na tę imię od razu szeroko się uśmiechnął - Wiedziałam , że ona jest dla ciebie .
-Nawet nie masz pojęcia jak jestem Ci wdzięczny - przytulił mnie - Będę twoim dłużnikiem do końca życia . 
-Nie przesadzaj . Po prostu zrobiłam to co uważałam za słuszne - spojrzałam w stronę schodów po których schodził Zayn , a i na moje usta wkradł się szeroki uśmiech .


-Czy tylko mi ręce trzęsą się jak pralka ? - zapytał podenerwowany przeczesując palcami burze loków

-Nie, nie tylko tobie - powiedzieliśmy równo z Malikiem , po chwili oboje sie śmialiśmy 
-Jak ja spojrzę twojej mamie w oczy ? - widziałam jak bardzo się denerwował , cały lot siedział jak na szpilkach , a w nocy nie zmrużył oka .
-Nie wiem Harry , boję się , tak cholernie się boje, że nie zaakceptuje tego - poprawiłam czerwoną bluzę Justin'a , którą miałam na sobie . Zapomniał jej wziąć , nawet nie wiem co się z nim dzieje , gdzie jest , co robi . Kontakt się nam kompletnie urwał.
Kiedy tylko samolot wylądował i odebraliśmy swoje bagaże z taśmy skierowaliśmy się do wyjścia z sali przylotów , gdzie przy jednej z ławek stał mój najstarszy brat , a przed nim siedziała moja mama z resztą mojego rodzeństwa . Łzy niekontrolowanie napłynęły mi do oczu . I jak ja mam jej powiedzieć , że jestem w ciąży ?
-Bells ! - krzyknął Joe kiedy tylko wypatrzył mnie w tłumie i zaczął biec w moją stronę . Nie czekając rzuciłam torbę oraz walizkę i rzuciłam mu się w ramiona - Boże , jak ja tęskniłem - wyszeptał tuląc mnie mocno
-Ja również - uśmiechnęłam się do niego , już po chwili byłam ściskana przez Cody'ego i Chris'a , bałam się że ścisną mnie za mocno , albo coś mi zrobią . W końcu nie są z nich chuchra.
-Boże , Megan - usłyszałam łamiący głos mamy - Jak ty się zmieniłaś - przytuliłam się mocno do niej czując jak od moich oczu napływają łzy . Nie powiem jej . Urodzę w tajemnicy.
-Mamo , Chris , Cody , Joe - spojrzałam na nich - To jest Harry i Zayn - objęłam moich ''przyjaciół'' 
-Siema - widać było , że najmłodszemu z braci przypadli do gustu , najstarszy również przyjął ich ciepło . Za to Cody'emu chyba nie specjalnie uśmiechało się to , że zadaję się z nimi
-Miło mi , Zayn Malik - Pakistańczyk podszedł do mojej mamy i ucałował jej dłoń , ta zaśmiała się wesoło 
-Mi również , mama Megan - Harold również nie był dłużny . Oboje złożyli się i pobiegli kupić mojej mamie kosz czerwonych róż . Tak , bo kwiatki złagodzą sprawę. 


-Piękne mieszkanie , pani Nicole - Harry rozglądał się po salonie , oglądał moje zdjęcia z wielkim zafascynowaniem . 

-Oh , dziękuję ci - przyniosła do salonu tacę z herbatami oraz słodyczami . Gdy tylko je zobaczyłam miałam ochotę pochłonąć cały talerz . Tak to już jest w ciąży, ale widząc rozbawione spojrzenie Zayn'a , który siedział tuż obok mnie odpuściłam sobie i wzięłam łyka ciepłej cieczy 
-Coś się stało , że tak nagle przyjechałaś  ? - zagadnął Cody mierząc wzrokiem Styles'a , który stał przy oknie podziwiając ogród mamy 
-Czy coś musi od razu się stać żebym przyleciała w odwiedziny do rodziny ? - zmrużyłam oczy przyglądając mu się 
-No nie , ale nie sądziliśmy , że wrócisz przed czasem - zaśmiał się Chrisiak siadając po moim drugim boku 
-A tak w ogóle to jak ci się tam żyje ? Jak rodzina ? Otoczenie ? Mało się odzywałaś przez ten czas , więcej mailowałaś - posmutniała moja rodzicielka 
-Wybacz mamo , tyle się wydarzyło przez ten czas - zaśmiałam się nerwowo patrząc na ''moich '' chłopaków 
-Opowiadaj - usiadła się wygodniej patrząc na mnie z zaciekawieniem
-Wiesz , zamieszkałam z piątką tych wariatów , poznałam panią Pattie i Justin'a , oraz rodzinę z którą mieszka Victoria , wystąpiłam na koncercie Justin'a , byłam w trasie z chłopakami - mówiłam po kolei i bracia patrzyli się na mnie jakbym im powiedziała , że Barak Obama robił mi striptiz 
-Blefujesz - zaśmiał się Joe , 
-Nie - pokazałam mu język - Mam dowody - poruszałam zabawnie brwiami , wiedziałam , że zżerała ich ciekawość , zwłaszcza mamę . Musiałam zacząć od łagodnych tematów , przecież nie mogę w prost wylecieć , że za jakieś cztery miesiące zostanie babcią .
-Dajesz - Christian nie mógł wysiedzieć w miejscu .Sięgnęłam po swoją torbę , z której wyciągnęłam aparat i laptopa . Włączyłam go i pokazałam im dwa - jedyne jakie udało mi się zrobić - nagrania z trasy oraz zdjęcia , które robiłam 
-Ło żesz kur...- zaczął z przejęciem , ale pod wpływem karcącego spojrzenia mamy w porę się zatrzymał - Kurczaczki pieczone - dokończył , a mnie na myśl przyszedł Niall , z którym ciężko było mi się rozstać . Chłopacy chyba też o nim pomyśleli , bo widziałam jak się pod nosem uśmiechali 
-Ale czekaj , czekaj , czekaj - zaczął Cody 
-Co ? - zmarszczyłam odruchowo czoło - Was jest pięciu , co nie ? - spojrzał na moich towarzyszy
-No tak - uśmiechnął się przyjaźnie Malik - Reszta jest w domu , uznaliśmy , że piątka to za dużo - zaśmiał się wypędzając niepewność mojego brata 
-Mamo ! Ty to słyszysz !? - wyskoczył nagle oburzony . Nie mam pojęcia co się z nim dzieje 
-Co ? - mama spojrzała na niego jak na kretyna oglądając dalej zdjęcia , które były w aparacie 
-Ona mieszka SAMA z PIĄTKĄ CHŁOPAKÓW - mówił z naciskiem na poszczególne słowa , mama spojrzała bezradna na mnie 
-Cody , wiem , że Megan to młoda i odpowiedzialna kobieta, ufam jej w stu procentach i wiem , że nie popełni żadnego głupstwa , jest rozsądna - po tych słowach nie wiedziałam co powiedzieć . Do moich oczu napłynęły łzy , które po chwili niekontrolowanie spłynęły po moich policzkach . 


__________________________________________

Mamy rozdział dwudziesty drugi . 
Jejku , jak to zleciało . Pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział ; )
Co myślicie o tym wszystkim ? O moim opowiadaniu i historii jaką wymyśliłam ? 
Nie macie pojęcia jak bardzo jestem wdzięczna za prawie pięć tysięcy wejść ! Jesteście niesamowite ! < 3 
Bardzo ucieszyły mnie dwa komentarza pod poprzednim rozdziałem , bardzo dziękuję za życzenia świąteczne ; ) Oraz za trzy pod jeszcze wcześniejszą notką ! : ) 
Ten rok zdecydowanie był zwariowanym rokiem . Gdyby ktoś tak miał obejrzeć nagranie z ostatnich dwunastu miesięcy z mojego życia miałby niezły ubaw xd 
Chciałam życzyć wszystkim Directioners Szczęśliwego Nowego Roku ! 
I oby nowy rok był dla chłopaków tak samo niesamowity jak rok 2012 . 
Mam nadzieję , ze rok 2013 przyniesie nam w końcu jakieś niespodzianki i , że w końcu ktoś dostrzeże nasze starania o koncert 1D zarówno jak i Justina ! : )
Jeszcze raz wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń misiaki ♥
http://your-look-is-killing-me.blogspot.com/ - ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA ♥


3 komentarze:

  1. super :D i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ! :d zapraszam do sb :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krótkie? Why? PS. Uwielbiam Cię!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnyt rozdział. Ciekawa jestem jak zareaguje Mama Megan. :)

    OdpowiedzUsuń