czwartek, 24 stycznia 2013

26 . Rozdział dwudziesty szósty - ' Taki skarb nie trafia się każdemu '

-Ale ... ale jak to ? Co wiecie ? - spojrzał na nią nie potrafiąc ze słów rozszyfrować co ma na myśli
-Wiemy o tym co się stało , wiemy, że spodziewacie się dziecka - mówiła spokojnie . Miała czas na to aby wszystko spokojnie sobie poukładać . Nie chciała krzyczeć na Harry'ego , ponieważ wiedziała ,że to nic by nie dało , chłopak zestresowałby się tylko i doszłoby do wymiany zapewne niemiłych słów . 
-Skąd ? - to było pierwsze pytanie jakie mu się nasunęło na język 
-Gdy byliście w Polsce był u nas Louis z Niall'em i wszystko nam powiedzieli - do rozmowy wtrącił się jego ojczym -Nie mamy zamiaru prawić wam morałów , czy pouczeń . Dobrze wiesz Harry jaki jestem i co sądzę o takim postępowaniu . Sam byłem w twoim wieku i miałem dokładnie taką samą sytuacje , ale nie żałuję , bo przecież nic nie dzieje się przez przypadek , najwidoczniej tak musiało być - żona wróciła do niego dzięki czemu mógł objąć ją ramieniem - Wiem , że oboje jesteście odpowiedzialni i wychowacie tego malucha jak należy - podszedł do swojego 'syna ' i przytulił go - Jesteś już dorosły , wiesz co robić - poklepał go po ramieniu dla zachęty i przytulił również Megan , którą polubił od samego początku 
-Zawsze możecie na nas liczyć - dodała Anne - Nieważne co by się działo , nasz dom jest zawsze waszym domem - uśmiechnęła się do nich szeroko . Oboje odetchnęli z ulgą . Żadne z nich nie spodziewało się takiego przebiegu sytuacji , obie rodzicielki przyjęły to z niezwykłym spokojem , co niezmiernie ich cieszyło , ponieważ wsparcie rodziców było im teraz potrzebne .
-Dziękuję mamo , tato - mówił zachrypniętym głosem - Naprawdę , to wiele dla mnie znaczy . Wiem co narobiłem i teraz poniosę za to konsekwencje , lecz wziąłem odpowiedzialność  za swój czyn , proszę was tylko o jedno - zatrzymał się i spojrzał na swoją ukochaną - Kochajcie tego malucha całym sercem 
-Nie musisz o to prosić - zaśmiała się - Ja już kocham to maleństwo - usiadła obok Megan , która cały czas nie mogła uwierzyć , że wszystko tak pięknie się układa i rozpięła jej bluzę po czym pogłaskała po brzuchu - To niesamowite , prawda ? - uśmiechnęła się do niej szeroko 
-To jest najpiękniejsze uczucie jakie może być - wyznała ściskając kurczowo rękę Harry'ego
-Dbaj o nią synu - wyznał ojciec - Taki skarb nie trafia się każdemu - jej policzki oblały rumieńce 
-Wiem i nie mam zamiaru tego zaprzepaścić - przytulił ją do siebie i pocałował w czubek głowy - Pójdziemy już spać , hm ? - spojrzał na nią , ta przytaknęła i bez słowa wstała z kanapy , dopiero kiedy byli przy wyjściu z salonu obróciła się do rodziców Hazzy i rzekła krótkie , lecz mówiące za wszystko ' dziękuję ' 


-Wiesz , że jesteś piękna ? - przyjrzał się jej odbiciu w lustrze , ta wywróciła oczami i pogłaskała się po brzuchu , który miał już swoje rozmiary . Podszedł do niej i przytulił ją od tyłu oplatając dłońmi jej ciało - Mój grubasek - zaśmiał się całując ją w ramię 

-Ja ci dam grubaska - szturchnęła go z łokcia w brzuch co wywołało u nich śmiech 
-Co powiesz na tacę słodkości ? - zaproponował unosząc jedną brew ku górze 
-Kuszące , ale jeszcze bardziej przytyję - jęknęła cicho opierając czoło o jego klatkę piersiową
-Słońce - złapał ją za rękę po czym usadził na swoich kolanach - Posłuchaj mnie , teraz jesteś w ciąży , to nic że przytyjesz , musisz się odżywiać , bo dostarczasz jedzenie maluszkowi , a chyba nie chcesz żeby się urodziło chucherko , prawda ? - mówił  z troską w głosie co uspakajało ją do granic możliwości 
-No dobrze - ucałowała jego policzek i z powrotem zarzuciła na siebie jego za dużą koszulkę 
-To wskakuj do łóżka , a ja pójdę na dół , zaraz wracam - ucałował jej czoło kiedy weszła pod kołdrę i zbiegł na dół ,a  ona w tym czasie wyciągnęła ze swojej torby laptopa po czym zalogowała się na facebook'a . Miała mnóstwo wiadomości od znajomych ze szkoły , od braci , od Vico , nawet od Nialla i Louis'a . W czasie kiedy go nie było zdążyła odpisać chłopakom , pozostała jej tylko do odczytania wiadomość od swojej przyjaciółki , z którą ostatnio rozmawiała przez telefon gdy jeszcze była w trasie . Brunetka miała żal do niej , że nie pożegnała się z nią przed wyjazdem , lecz po przegadanej nocy wyjaśniły sobie wszystko i pogodziły się . 
-Nareszcie - jęknęła kiedy do pokoju wszedł kędzierzawy z tacką w dłoniach - Co tak długo ? - spojrzała na zegarek - Nie było cie ze dwadzieścia minut - szybko przekalkulowała w myślach
-Musiałem pójść do sklepu , bo skończyła się bita śmietana - położył na łóżku tacę po czym zrzucił z siebie ubrania i pozostając w samych bokserkach wsunął się pod kołdrę obok swojej ukochanej 
-Harry , głupku ! Jest po dwudziestej pierwszej , na dworze jest temperatura w minusie i zawierucha i ty żeś szedł specjalnie po bitą śmietanę ?! - spytała nie dowierzając , ten kiwnął twierdząco głową uśmiechając się - Słońce - pogłaskała go po policzku - Wiem , że się starasz , ale bez przesady , obeszłoby się bez , nie chce żeby coś ci się stało albo żebyś mi zachorował na same święta . Zostały tylko dwa tygodnie - przypomniała mu przyciągając go do siebie . Ułożyła się wygodnie na poduszkach i wtuliła go w siebie co było dla niego ukojeniem
-Wiem, ale nie chce aby czegokolwiek ci brakowało , chce abyś miała wszystko czego zapragniesz , chociaż i tak zasługujesz na wiele więcej - spojrzał jej w oczy 
-Kochanie , ja nie potrzebuję tego wszystkiego , ja nie chce twoich pieniędzy - oparła swoje czoło o jego - Wystarczysz mi ty, takie chwile jak te i zdrowy maluch , pieniądze to tylko pieniądze , są mało ważne - delikatnie musnął jej rozgrzane wargi . Uśmiechnęła się i odwzajemniła to 
-Kocham Cię , wiesz ? - wyznał jej cicho do ucha , tak by mogła usłyszeć to tylko i wyłącznie ona
-A ja kocham Ciebie - wzięła z tacki pucharek do ręki i zaczęła karmić kędzierzawego , a gdy ten pochłonął całą jego zawartość role odwróciły się i w ten oto sposób pozbyli się wszystkich pyszności jakie Styles przygotował 


-Kochanie ? - spytał niepewnie nie wiedząc czy ta już śpi 

-Tak ? - podniosła się lekko do góry by móc patrzeć mu w oczy 
-Jakie damy imię naszemu maluszkowi ? - nawinął na palec kosmyk jej włosów 
-A jakie chciałbyś ? - przyjrzała mu się , na jego twarzy malował się delikatny uśmiech 
-Jeśli będzie to dziewczynka to Renesmee , a jeśli chłopiec to Justin - rozmarzył się na moment wyobrażając sobie siebie z wózkiem
-Dlaczego Justin ? - spytała niepewnie nie mogąc zrozumieć jego wyboru
-Ponieważ dzięki niemu się poznaliśmy - opuszkami palców muskał jej twarz
-W sumie , to nie głupi pomysł - uśmiechnęła się do niego zachęcająco 
-A jakie są twoje propozycje ?
-Mnie podoba się osobiście Skyler dla dziewczynki , a dla chłopca może być Justin - wtuliła się w jego tors czują jak jej powieki robią się coraz cięższe 
-Uzgodnimy to po wizycie u ginekologa, a teraz śpij dobrze kochanie - wyszeptał cicho i przytulił ją do siebie 
-Kocham Cię - dodała zanim oddała się zupełnie w objęcia Morfeusza
-A ja kocham Ciebie słońce - ucałował jej czoło i poddał się w sen 



_________________________________________

Hello wszystkim ! <3 
Dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor , jakoś tak ;) Dodaję rozdział dzisiaj iż gdyż ponieważ w weekend prawdopodobnie nie będę miała takiej możliwości ;/
Co powiecie na nowy wygląd bloga ? 
Tamten mi się już znudził . Lena , proszę bardzo , czcionka zmieniona :D 
Ogólnie chciałam wam podziękować za 96 komentarzy i 5 881 wyświetleń , jesteście niesamowite ♥
Chociaż smutno mi , ponieważ czytelniczki , które komentowały na początku zapadły się pod ziemię :c
Ale za to dziękuję tym , które wiernie kroczą ze mną <3 #Muchlove 
Ogólnie to mam ostatnie trzy dni ferii i wracam do buty -,- Kpiny jednym słowem .
Zapraszam na mojego drugiego bloga 
http://your-look-is-killing-me.blogspot.com/
Oraz na mojego tumblr'a
http://shutupx69.tumblr.com/
I twitter'a
@Shut_Up_x
Zastanawiam się do którego rozdziału mam dobić . Myślę nad 30 lub 35 i tutaj powstaje pytanie ode mnie , do was
Czytałybyście nadal tego bloga tylko , że z inną historią ?

piątek, 18 stycznia 2013

25 . Rozdział dwudziesty piąty - ' Boisz się mnie ? '

Kiedy Zayn zniknął nam z oczu za bramkami odprawy wzięliśmy nasze bagaże i trzymając się za ręce podążyliśmy na parking gdzie złapaliśmy taksówkę . Podałem adres do mojego domu , kierowca uśmiechając się do nas wbił adres w licznik i pomógł zapakować nasze walizki .
-Mam nadzieję , że ktoś jest w domu- spojrzałem na nią niepewnie , ta zrobiła wielkie oczy 
-To nikt nie wie , że przyjechaliśmy ?! 
-Spokojnie - złapałem ją za rękę - Stres może ci zaszkodzić - ta , broń się stresem idioto 
-Nie uspokajaj mnie - warknęła zła wyrywając swoją dłoń 
-Bells , kocie no nie gniewaj się - przysunąłem się do niej kiedy kierowca zatrzymał się na światłach , ta tylko obdarowała mnie obojętnym spojrzeniem - Chciałem zrobić im wszystkim niespodziankę - powiedziałem niepewnie - Wiesz , nie na co dzień rodzice poznają dziewczyną swojego syna i jego dziecko - zaśmiałem się tak samo jak ona . 
Gdy tylko kierowca zatrzymał się pod moim domem , za którym tak bardzo tęskniłem wziąłem nasze bagaże i niezauważalnie przemknęliśmy na werandę domu . Przyjrzałem się Bells od góry do dołu , aby upewnić się , że nic po niej nie widać , wziąłem głęboki wdech i nacisnąłem na dzwonek .
Po chwili można było usłyszeć charakterystyczny tupot nóg dobiegający ze schodów wewnątrz domu . Drzwi się uchyliły , a zza nich wyłoniła się postać dziewczyny 
-Gemma ! - niemalże krzyknąłem upuszczając walizkę 
-Hazza ! - rzuciła mi się w ramiona , wziąłem ją na ręce i zacząłem się z nią kręcić - Co ty tu robisz ? - zrobiła na mnie wielkie oczy gdy tylko ją odstawiłem 
-Przyjechaliśmy w odwiedziny - puściłem jej oczko zerkając na moją ukochaną , która stała lekko speszona opierając się o ścianę 
-My ? - spytała zdezorientowana , złapałem ją za ramiona i obróciłem w stronę Meg , była lekko skołowana , ale zaraz się ocknęła - Przepraszam , z podekscytowania nie zauważyłam cię - zaśmiała się - Wejdźcie - jak powiedziała tak zrobiliśmy .


-Jejku , nawet nie masz pojęcia jak się cieszę , że przyjechałeś - mówiła jak najęta kiedy całą naszą trójką siedzieliśmy w salonie - A jeszcze bardziej cieszę się , że znalazłeś sobie w końcu normalną , ładną i pasującą do ciebie dziewczynę - spojrzała na Meg , która zaczęła się rumienić , przez co była jeszcze słodsza 

-Dziękuję - puściłem jej oczko i objąłem ramieniem moją ślicznotkę , która wtuliła się we mnie 
-Jejku , jak wy ślicznie razem wyglądacie - patrzyła na nas jak na obrazek co wyraźnie bawiło Bells 
-Dzięki , dzięki , a gdzie mama ? - spytałem na rozluźnienie atmosfery 
-Zaraz powinna być, jakieś pół godziny temu pojechała do sklepu - w tym momencie usłyszeliśmy trzask drzwi , czyli mama . Poczułem jak Meg ściskała moją dłoń 
-Spokojnie skarbie - szepnąłem jej do ucha - Tylko się nie denerwuj - ucałowałem jej policzek i wstałem z kanapy pozostawiając moją ukochaną pod opieką siostry , a sam poszedłem pomóc mamie - Dzień dobry mamo - powiedziałem wesoło kiedy ta stała do mnie tyłem grzebiąc coś w siatkach . Kiedy się odwróciła o mało co się nie przewróciła - Spokojnie - zaśmiałem się i podszedłem do niej po czym przytuliłem 
-Harry ? - aż spytała . Uświadomiłem sobie jak bardzo zaniedbałem swoją rodzinę . Zresztą jak cala nasza piątka . 
-Tak mamuś , to ja . Twój Harold - w jej oczach pojawiły się łzy . Ujęła moją twarz w dłonie i pogłaskała po policzkach po czym delikatnie przytuliła się do mnie 
-Mój mały Harry - szepnęła ocierając policzki 
-Już dobrze , jestem tutaj - wyszeptałem łamiącym się głosem i ucałowałem jej policzek - Ale nie sam - dodałem , a na twarzy mojej mamy pojawiło się zakłopotanie . Złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do salonu - Mamo - powiedziałem dość niepewnym i drżącym głosem - To jest Megan , moja dziewczyna - objąłem ją ramieniem , po jej twarzy spłynęły kolejne łzy 
-Miło mi - tylko tyle była w stanie powiedzieć


-Kiedy jej powiemy ? - zagadnęła do mnie kiedy weszliśmy z walizkami do mojego pokoju

-Nie wiem , jak wróci Robin?
-Skoro tak uważasz - uśmiechnęła się co robi ostatnio bardzo często i usiadła na brzegu łóżka rozglądając się po całym pomieszczeniu - Ładnie tu - dodała i położyła się w śród sterty poduch . Ulgą było dla mnie to , że ubłagałem mamę aby pozwoliła nam razem spać . 
Długo z nią rozmawialiśmy , bardzo długo . Opowiadaliśmy jej o tych prawie sześciu miesiącach, które spędziliśmy od przyjazdu Megan oraz o tym co planujemy robić po powrocie do domu . Oczywiście jeszcze nic nie wspomnieliśmy o ciąży 
-Mówił ci ktoś już , że jesteś piękna ? - położyłem się obok niej i pogłaskałem po policzku 
-Nie , ale dziękuję - ucałowała mój policzek na co przez mój kręgosłup przeszedł przyjemny dreszcz . Przybliżyłem się do niej lekko i pochyliwszy się nad nią musnąłem jej usta , lecz kiedy tylko poczułem ich smak nie czekając na jakikolwiek znak z jej strony wpiłem się w nie , ta od razu odwzajemniła mój gest uśmiechając się nawet przez pocałunek . Wplotła swoje szczupłe palce w moje loki , swoje ręce wsunąłem pod jej plecy zmniejszając tym samym odległość między nami do minimum . Czułem jak uśmiechała się przez pocałunek wywołując i u mnie nie mały uśmiech . Niepewnie wsunąłem rękę pod jej koszulkę nie mogąc się powstrzymać od dotyku jej skóry . Od razu wyczułem jak przez jej ciało przeszedł dreszcz 


-Boisz się mnie ? - spytał cicho przysuwając swoje usta do jej ucha 

-Próbujesz mnie przestraszyć ? - zaśmiała się widząc wyraz jego twarzy
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - sunął nosem po jej policzku - I oczywiście , że nie - złożył delikatny pocałunek na jej dekolcie 
-Nie zniechęcisz mnie do siebie - odciągnęła jego twarz od swojego ciała i ucałowała jego malinowe usta 
-Ale ja nie mam tego w planach , wręcz przeciwnie , chce cię przyciągnąć - po jego słowach oboje zaczęli się śmiać 
-Czubek - stwierdziła patrząc w jego zielone oczy 
-Ale twój - wyszeptał przez co między nimi zapanowała niezręczna cisza . Żadne z nich wcześniej nie wspominało o byciu razem , chociaż oboje myśleli , że skoro niedługo urodzi się ich dziecko to jednak pomimo to coś ich łączy .
-Harry ! - usłyszeli wołanie i kroki na korytarzu przez co od razu wstał z niej i podszedł do drzwi za którymi stała jego mama 
-Tak ? - wychylił głowę 
-Obiad - uśmiechnęła się do niego ciepło i pogłaskała go po policzku 
-Zaraz zejdziemy - odwzajemnił jej gest i zamknął drzwi . Niepewnie wstała z łóżka i założyła na siebie luźną bluzę by nic nie było widać
-Kopnij mnie pod stołem jak zacznę przesadzać z jedzeniem - parsknęła śmiechem przeglądając się w lustrze 
-Nie lubię jak żałujesz sobie jedzenia - burknął niezadowolony 
-W takich przypadkach to jest konieczne , bo twoja mama się zorientuje - usiadła na brzegu łóżka - Kiedy wraca twój ojczym ? Chce mieć to z głowy - jęknęła cicho , ten ukucnął przed nią i ujął jej dłonie w swoje 
-Dzisiaj wieczorem - ucałował delikatnie jej dłoń i przytulił do swojego policzka - Jesteś dla mnie bardzo ważna , wiesz ? - spojrzał jej głęboko w oczy
-Wiem - uśmiechnęła się lekko - A Ty wiesz , że jesteś moim wariatem ? - przytuliła go do siebie głaszcząc po włosach 
-Wiem - odparł cicho w jej koszulkę i ucałował brzuch - Chodź nakarmić maluszka - zaśmiał się i wziął ją na ręce 


-Mamo ? - niepewnie wychylił się zza ściany salonu kurczowo trzymając rękę swojej ukochanej , która stresowała się jak jeszcze nigdy 

-Tak ? - spojrzała na niego odwracając wzrok od swojego męża 
-Możemy z wami porozmawiać ? - chciał im w końcu to powiedzieć , chciał mieć to z głowy . Przez cały czas odkąd wrócił jego ojczym wraz z Megan próbował jakoś ich nastawić mówiąc dużo o dzieciach oraz o tym ,że już wydoroślał 
-Oczywiście , śmiało - uśmiechnęła się ciepło do syna i gestem ręki wskazała kanapę 
-Więc ja i Megan - tu spojrzał na swoją towarzyszkę - My chcielibyśmy powiedzieć wam coś ważnego - jąkał się co rozbawiło jego rodzicielkę 
-Harry , słoneczko - zaczęła spokojnie i usiadł obok niego po czym pogłaskała go po głowie - Wiemy - dodała cicho całując go w czoło . Jego serce przyspieszyło na obrotach , a ręce zaczęły niemiłosiernie się trząść



__________________________________________


Odpowiedzcie mi na jedno ważne pytanie ...
Czy ktokolwiek chce abym kontynuowała to opowiadanie ?
Te prawie sześć tysięcy same się nie nabiło , a pod ostatnim rozdziałem pojawił się tylko jeden komentarz , za który jestem cholernie wdzięczna . 

Czy jest sens prowadzenia dalej moich blogów ?Może to już koniec mojej kariery na blogach ? Może to znak , ze powinnam to już zakończyć ?
Zapraszam na mojego twittera 
@Shut_Up_x , followujcie mnie , daje follow back ;)
Macie również mojego tumblr'a 
http://shutupx69.tumblr.com/
Obserwujcie mnie , reblogujcie itd ;)

piątek, 11 stycznia 2013

24 . Rozdział dwudziesty czwarty - ' Twój brzdąc '

-Słońce, proszę cię uważaj na siebie , teraz musisz myśleć nie tylko o sobie , ale także o maluszku - przejęcie w głosie mojej mamy zaczynało mnie bawić . 
-Wiem mamo , pamiętam o tym - uśmiechnęłam się do niej lekko 
-Pamiętaj co ci mówiłam na ten temat , w razie gdyby czegoś ci zabrakło dzwoń , wyślę paczką , albo najlepiej przylecimy do was . Do drugiej walizki włożyłam ci ubrania na ciąże , które kupiłam w mieście , zapakowałam ci również trochę czasopism o macierzyństwie żebyś wczuła się w temat i trochę dżemów domowej roboty - głaskała mnie po policzkach mówiąc jak najęta - A wy - wskazała palcem na Harry'ego i Zayn'a - Pilnujcie żeby nie jadała w knajpach , zero alkoholu i mam nadzieję , że żadne z was nie pali - zmrużyła oczy próbując być groźną , ale nie bardzo jej to wyszło , ponieważ zaczęliśmy się śmiać 
-Oczywiście , że nie proszę pani , tytoń to najgorsze co może być  - mina Malika przy wypowiadaniu tych słów była bezcenna .
Tak , tydzień zleciał jak z bicza strzelił i przyszedł czas aby lecieć dalej 
-I tak trzymać - puściła mu oczko na co spalił buraka , a ja ledwo powstrzymywałam się od śmiechu - Kocham cię skarbie , pamiętaj o tym - przytuliła mnie do siebie i pogłaskała po brzuchu - Jak tylko dowiesz się płci zadzwoń do nas - uśmiechnęła się podekscytowana
-Oczywiście mamo - odwzajemniłam jej gest i podeszłam do najstarszego z rodzeństwa 
-Trzymaj się mała - jak zawsze czuły wtulił mnie w swoje silne ramiona - Dzwoń do nas , a nie ! - zaśmiał się, tak , miał rację , rzadko dzwoniłam , a jeśli to już się stało to gadałam tylko chwilę z mamą , nic poza tym . Od czasu do czasu wysyłałam do któregoś z braci e-maila , ale to było zdecydowanie za mało .
-Ty też się trzymaj i proszę cię , pogadaj z nim - do oczu napłynęły mi łzy na myśl , że wylecę nie żegnając się z najmłodszym bratem . Nie odzywa się do mnie , nawet na mnie nie patrzy. Mamie powiedział , że nie ma już siostry . Nie macie pojęcia jaki ból mi to sprawiło , ale nie dawałam tego po sobie poznać . 
-Jasne , że pogadam , przemówię mu do rozsądku - roztrzepał mi włosy jak to miał w zwyczaju robić - Kocham cię siora - pocałował mnie w czubek głowy i poszedł pożegnać się z chłopakami , a ja podeszłam do kolejnego brata , z którym spędziłam długie godziny na rozmowie . 
-Wszystko już jest okej ? - spytałam niepewnie , zaśmiał się lekko i bez żadnych słów przytulił mnie 
-Pilnuj się tam , i jakby coś ci zrobił dzwoń - pogłaskał mnie po brzuchu , przy którym przyklęknął - Trzymaj się maluchu i daj jej popalić - pocałował go delikatnie i wstał 
-Kocham cię - rozkleiłam się , jak to zawsze miałam w zwyczaju przy pożegnaniach . Nie odzywając się już słowem ruszyliśmy w stronę odprawy


Pewnie zastanawia was co jest ze mną i Harrym , do tego Zayn ?

Nie potrafiłam między nimi wybrać . Może to zabrzmi nienormalnie , wyda wam się to niedorzeczne , lub po prostu mnie wyśmiejecie , ale nie potrafię . Kocham Harry'ego , jest dla mnie bardzo ważny , ale musi tym uczuciem podzielić się z Zayn'em . Nie potrafię po tym wszystkim tak po prostu go odrzucić . To on poświęcał mi najwięcej czasu podczas trasy , to z nim rozmawiałam gdy było mi źle , on mnie pocieszał i służył jako moja poduszka . On mi doradzał i po prostu mnie wysłuchiwał . To jest trudne , stoję między młotem a kowadłem , jest skomplikowane , ponieważ darzę uczuciem dwójkę mężczyzn, którzy mnie kochają , jest dziwne , bo - jak to powiedział mój brat - tworzymy trójkąt , co - gdy wycieknie do prasy - stanie się paranoją , ale pomimo tego codziennie we trójkę dużo o tym rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku , że skoro sprawa tak wygląda nie ma sensu ranić się nawzajem i stworzyliśmy nasz własny , nikomu nieznany związek .
Możecie uznać mnie za idiotkę , możecie mnie obrażać , proszę bardzo , wysłucham , przemyślę , a później zapomnę . Możecie również poprzeć moje zdanie , ale tak już jest .
Wiele osób uważa, że można kochać jedną osobę , tak szczerze i prawdziwie , ale ja po prostu tak nie potrafię . Gdybym wybrała jednego z nich zraniłabym drugiego , a ja nie chce żeby cierpieli, i sama przy tym cierpieć . 
Gdy tylko uporaliśmy się z odprawą przekroczyliśmy bramki zza , których ostatni raz pomachałam mojej rodzinie i w objęciach Harry'ego szłam przez długi korytarz , który prowadził na pokład . Oczywiście nie obyło się bez paparazzi na lotnisku , oraz fanek , które gdy tylko zobaczyły chłopaków zaczęły piszczeć . 
Nawet stewardesy prosiły ich o autografy . 
Usiadłam wygodnie w fotelu między moim jednym , a drugim 'chłopakiem ' i - odłożywszy podręczną torbę na stoliczek przede mną - zaczęłam lekko głaskać się po brzuchu , który z dnia na dzień zaczynał przybierać na swoich rozmiarach .
-Jeny - cicho pisnęłam podekscytowana gdy wyczułam jak maluch zaczął lekko się poruszać 
-Coś się stało ? Wody ci odeszły ? Rodzisz ? - Zayn zaczął panikować , a twarz Harry zbladła 
-Spokojnie - zaśmiałam się - Rusza się - uśmiechnęłam się patrząc raz na jednego, raz na drugiego , którzy patrzyli to raz na siebie to na mój brzuch - I kopie - usiadłam się wygodniej , aby móc lepiej czuć jak maleństwo daje się we znaki. Spojrzałam na Hazzę , który z szeroko otwartymi oczami przyglądał mi się , w jego oczach tańczyły iskierki . A następnie spojrzałam na Zayn'a , który przyglądał się swojemu przyjacielowi 
-Śmiało - kiwnął głową na mój brzuchu - To twój brzdąc - zaśmiał się , ten jakby się ożywił i z lekko drżącymi rękoma przymierzał się do mojego brzucha , a ja i Malik patrzyliśmy na to z rozbawieniem . To niesamowite , jak takie zwykłe kopanie może zestresować człowieka . Ale w sumie nie dziwię mu się , to wszystko jest dla niego nowe , tak samo jak i dla mnie . 
Aby przełamać jego strach jedną ręką splotłam nasze dłonie , zaś drugą złapałam jego i ułożyłam ją w odpowiednim miejscu , gdzie jak na zawołanie maluszek kopnął . Na początku patrzył na mnie przestraszony , lecz gdy poczuł drugie kopnięcie szeroko uśmiechnął się , a jego drżące dłonie lekko się uspokoiły 
-To jest niesamowite - nie mógł przestać się uśmiechać 
*
Mieliście kiedyś tak , że najważniejsza dla was osoba z dnia na dzień stała się jeszcze bardziej ważna ? O ile było to możliwe . Ja własnie tego doświadczałem . 
Kocham ją , bez zastanowienia mogę powiedzieć , że ją kocham . Jest dla mnie wszystkim , całym moim sensem życia , moim tlenem , ona trzyma mnie przy życiu , powoduje że rano wstaje z uśmiechem na ustach . Jest moją księżniczką , tą jedyną . Zastanawia was skąd to wiem ? Tego się nie wie ,to się po prostu czuje w sercu . 
A teraz ? Nasza 'rodzinka ' powiększy się o jednego domownika . Nasze dziecko - takie błahe słowa , można je usłyszeć na co dzień w swoim otoczeniu , a jednak te dwa zwykłe słowa powodują , że wreszcie wiem czego chcę w życiu . Chcę wychować nasze maleństwo , chce patrzeć jak rośnie , zaczyna raczkować , samodzielnie jeść , mówić . Jak zacznie samodzielne życie . Chcę patrzeć jak stawia czoła pierwszemu dniu w szkole , jak boryka się z problemami , które spotykają każdego z nas . Chce mu lub jej doradzać , być najlepszym rodzicem . Chce zapewnić jak najlepszą przyszłość , a przez to wszystko przechodzić u boku najważniejszej kobiety w moim życiu . 
Megan - zwykła piętnastolatka , uśmiechnięta optymistka , pomocna i szczera dziewczyna o wielkim sercu . Pojawiła się nagle znikąd , a obróciła mój świat o sto osiemdziesiąt stopni sprowadzając mnie tym samym na ziemię . Dzięki niej zrozumiałem wiele spraw , dostrzegłem wiele rzeczy , na które wcześniej nie zwróciłbym najmniejszej uwagi . Ona pokazała mi co to znaczy kochać . 
Kiedy powiedziała mi , że dziecko kopie serce zaczęło walić mi niemiłosiernie szybko . To wszystko jest dla mnie takie nowe , ciąża , nowe życie , dziecko . Ona , albo on . Syn lub córka . 
Małe ubranka , zabawki , dziecięcy pokój , wiosenne spacery , wstawanie w środku nocy , zasypianie na kanapie , a co najważniejsze - poród . Tego boję się najbardziej . Boję się, że Megan może wpaść w depresję poporodową , czy jakoś tak . Trochę o tym słyszałem . Ona jest taka młoda , a to jest ból , wysiłek , stres . Nie chcę jej wykończyć .
Postanowiłem sobie , że jeżeli Bells się zgodzi będę przy niej podczas porodu , chce być przy niej w tak ważnym momencie w naszym życiu , ponieważ teraz śmiało mogę powiedzieć , że mamy wspólne życie . Najbardziej nie mogę doczekać się wizyty u ginekologa , momentu w którym dowiemy się jakiej płci jest nasze maleństwo . 
 Przez pierwszych kilkanaście dni po zdarzeniu myślałem nad tym co jej zrobiłem , bałem się , że mogliśmy wpaść , a najbardziej bałem się jej powiedzieć . To tak bardzo mi ciążyło , przytłaczało . Płakałem nocami żyjąc w strachu , ponieważ nie wiedziałem co mnie czeka . Bałem się jej odrzucenia , nienawiści z jej strony . Gdy powiedziałem o tym Zayn'owi w pewnym stopniu mi ulżyło , ale największym wyzwaniem było powiedzieć o tym Megan , nie miałem odwagi . 
Powiedzieliśmy o tym reszcie , Niall płakał , ponieważ bał się straty przyjaciółki , Liam wpadł w szał i nawrzeszczał na mnie za moją nieodpowiedzialność , Zayn próbował mnie wspierać , a Lou ? Nie mówił nic , wiedziałem że go zawiodłem do granic możliwości i tak jest do tej pory . Niby wszystko ułożyliśmy , bardzo dużo rozmawialiśmy w szóstkę , rozpatrywaliśmy za i przeciw , planowaliśmy jak to będzie , ale ja wiem , ze oni wszyscy nadal trzymają do mnie urazę. 
Najgorszym ciosem było dla mnie załamanie Megan . Chodziła jak cień , zapłakana , nieobecna , ciągle zamyślona . Przez tydzień po powrocie do domu nie gadała z nami , musiała się z tym oswoić , ponieważ na usuniecie było za późno . Gdybym zareagował wcześniej może i by się udało , ale z drugiej strony nie pozwoliłbym na zabicie dziecka , pomimo wszystko i wiem także , że Megan nie byłaby w stanie tego zrobić . Pomimo tego że było jej z tym cholernie ciężko i zapewne nadal jest to przystosowała do siebie ten fakt i wybaczyła mi , chociaż ja nadal biję się z myślami , że zniszczyłem jej plany na przyszłość . Gdybym wtedy się opanował do niczego by nie doszło , fakt , miałem promile we krwi , ale myślałem trzeźwo , a ona nie . 
Wszyscy , no prawie wszyscy okazaliśmy jej wsparcie , rozmawialiśmy z jej mamą , która wytłumaczyła nam wiele spraw , powiedziała co i jak i szczerze powiedziawszy pomogło to i mnie i jej . 
Jednak po tych całych przejściach , po tym co się już stało , teraz gdy czuję to cudowne kopanie powiem szczerze , że nie żałuję . W pewnym sensie cieszę się , że to wszystko potoczyło się tak , a nie inaczej . Gdyby nie wyjazd , gdyby nie ta noc , ona byłaby w domu szczęśliwa z Justin'em . Wiem to samolubne , ale nie potrafiłem tego znieść , chciałem się jej odgryźć wykorzystując do tego Miley , ale na nią to nie działało . Byłem egoistą . Chciałem jej tylko dla siebie , ale dopiero gdy wyjechaliśmy , a ona zaczęła dogadywać się z Zayn'em zrozumiałem , że nie mogę jej do niczego zmusić , niczego na niej wymusić , ponieważ to jest jej życie , jej wybór , jej sprawa . Gdyby nie ta ciąża nie bylibyśmy razem .
Spojrzałem w jej roześmiane oczy i momentalnie poczułem ciepło na sercu . Uśmiechała się do mnie , uśmiechała się przez nasze dziecko . 
Ucałowałem delikatnie jej policzek i zdjąłem swoją dłoń z jej brzucha umożliwiając Zayn'owi doznać to wspaniałe uczucie 
-Idę do stewardes po coś do jedzenia , chcecie coś ? - spytałem wyciągając z tylnej kieszeni spodni portfel 
-Jakbyś mógł to przynieś mi wodę i coś słodkiego - nie ma nic słodszego od ciebie skarbie , pomyślałem 
-A mi weź jakieś czipsy - przytaknąwszy skierowałem się do kobiet , które na wózkach miały różnego rodzaju przysmaki . Po długim namyśle i konsultacjach z kobietami wziąłem woreczek - jak mnie zapewniała jedna z nich - świeżych rogalików , butelkę wody , jak mnie prosiła i dodatkowo wziąłem sok , oraz paczkę czipsów dla mojego przyjaciela i dużą paczkę żelek dla siebie . Gdy zapłaciłem za 'zakupy ' wróciłem na miejsce gdzie Bells i Zayn prowadzili jakąś zawziętą rozmowę 
-Coś się stało ? - usiadłem na swoim miejscu i podałem mojej ukochanej jej zamówienie oraz rzuciłem Malikowi jego paczkę . 
-Zayn nie chce jechać z nami do Holmes Chapel - niemalże krzyknęła z wyrzutem odwracając się w moją stronę
-Jak to ? - zmarszczyłem odruchowo czoło patrząc na kumpla 
-No tak , muszę załatwić parę spraw na mieście , poza tym chciałem odwiedzić w końcu przyjaciół, długo się nie widzieliśmy i w ogóle , będziecie mięli czas dla siebie - uśmiechnął się puszczając mi oczko
-Zayn , nie rób sobie jaj - mruknąłem , bo wiedziałem jakie zdanie ma Zayn w tym wszystkim . Zdanie , o którym Meg nie ma pojęcia . Tak , on ją kocha , ona jego też , ale jak on to powiedział , nie chce się wtrącać w naszą rodzinę . To cholernie boli , on mi nie przeszkadza , wręcz przeciwnie , jest częścią tego wszystkiego , ale wiem też jaki jest Zayn , a on gdy się uprze nie pozostaje nic innego jak tylko zgodzić się z jego zdaniem 
-Nie robię sobie jaj , to będzie dla was dobry moment aby odpocząć od tego wszystkiego , pogadać o was i po prostu pobyć razem - cały Malik . 
Gdy tylko wystartowaliśmy  - i zakończyliśmy naszą sprzeczkę , w której i tak wyszło na postanowieniu Zayn'a - przytuliłem ją do siebie , gdy ta zmęczona usnęła . 


-Proszę zapiąć pasy , za chwilę lądujemy - wydobył się kobiecy dźwięk z głośników samolotu . Megan posłusznie opuściła na ziemię swoje nogi , które jak dotychczas trzymała na moich kolanach i zapięła się w pasy , a my poszliśmy w jej ślady .

Pomimo to , że byłem w Polsce , w kraju do którego zawsze mnie ciągnęło to i tak nie miałem okazji lepiej jej zwiedzić , wszystko widziałem na szybko , ale jedno jest pewne . Polish Directioners są niesamowite . Gdy widziałem łzy w ich oczach , podekscytowanie lub po prostu szerokie uśmiechy , sam miałem ochotę się uśmiechać . Oczywiście obiecaliśmy im z Zayn'em że jeszcze wrócimy , bo takie mamy plany . Sama Megan obiecała nam , że jeszcze nas zabierze do Polski . 
-Jak się czujesz ? - spytałem cicho opierając głowę o siedzenie 
-Lepiej niż ty - spojrzała na mnie z troską i pogłaskała po bladym policzku . Fakt , nie czułem się najlepiej , konkretniej byłem niewyspany . 


_____________________________________


Jeejciu ! Mamy już 24 rozdział ! Jesteście niesamowite , wiecie o tym prawda ?
92 komentarze i ponad 5 tysięcy odwiedzin ?! Kocham was laski !
Oficjalnie dzisiaj zaczęłam przerwę od edukacji i następne dwa tygodnie spędzę na SPANIU .
Masakra, ten tydzień codziennie po 7 w szkole i poprawki , ale na szczęście wyszłam na wszystkim gładko ;)
Dodaję rozdziały dzisiaj bikos , jutro jadę na tydzień do kuzyna i nie będę miała możliwości dodawania ;/
Ahhh ! Jutro nasz badboy kończy 20 lat ! Jezu , chłopcy nam wyrastają ! :c
Co ja mogę na ten temat powiedzieć ? Oczywiście , mam swoje prywatne słowa skierowane do Malika , są one spisane na papier i tylko dla mnie .
Przede wszystkim chciałam życzyć mu szczęścia z Perrie , żeby ich związek trwał jak najdłużej , bo pasują do siebie idealnie . Oczywiście nie mogę zapomnieć o sukcesach w karierze i aby zawsze pozostał naszym Zayn'em , tym wariatem z idealną fryzurą ;*
Nie będę się więcej rozpisywać , ponieważ musiałabym napisac wszystko , a to byłoby dłuższe niż dzisiejsza notka xd
Jak wrażenia po teledysku ? :D
Ja uważam , że teledysk jest dobry , ale nie jest ich najlepszym . Mają ciekawsze teledyski , nie mówię , ze mi się nie podoba , bo przeciwnie , ale spodziewałam się czegoś innego .
Najbardziej w teledysku lubię moment na końcu , jak Zayn daje buziaka Hazzie ;)
Czy tylko ja mam wrażenie , że powoli wszystko zaczyna wracać do normy ?
Zayn ostatnio wstawił zdjęcie śpiącego Hazzy , a Hazza zdjęcie Nialla , o ile dobrze sie orientuję spędzają znowu razem czas , i piszą do siebie na tt . Mam nadzieję , że będzie jak dawniej .
Nie wiem czy mamy tutaj jakieś Beliebers , dlatego jak na razie nie będę się udzielać na temat Justin'a ;)
Co do rozdziału , dedykuję go mojej kochanej Tysii < 3
I Princess , która jako pierwsza skomentowała mojego drugiego bloga i jestem jej za to cholernie wdzięczna ! < 3 #Muchlove
Miłej nauki dzióbki , dla tych co nie mają ferii i muszą się uczyć xd









#Happy B-Day AmaZayn ♥
Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na mojego tt
https://twitter.com/Shut_Up_x

Do next'a laski ♥










sobota, 5 stycznia 2013

23 . Rozdział dwudziesty trzeci - ' Spieprzyłeś jej życie ! '

Zerwałam się z miejsca i nie reagując na krzyki z ich strony pobiegłam na piętro gdzie zamknęłam się w łazience . I jak ja po takich słowach mam jej powiedzieć co narobiłam ? Przecież ona mnie znienawidzi .
Siedziałam skulona w kącie pomieszczenia, nie potrafiłam się uspokoić , ręce mi się trzęsły , przez głowę przechodziły czarne myśli . Zaczęłam żałować , że pojechałam w tą trasę . Gdybym się nie zgodziła do niczego by nie doszło , albo chociaż gdybym była rozsądniejsza i nie dała się upić Harry'emu .
-Megan , proszę cie otwórz - usłyszałam jej spokojny i jak zawsze zrównoważony głos 
-Nie ! - krzyknęłam dławiąc się łzami
-Megan do cholery bo wyważę drzwi ! - zdenerwowanie w głosie Joe'ego utwierdziło mnie w przekonaniu , że nie powinnam im nic mówić , ale nie mogę okłamać własnej matki 
-Nie krzycz na nią! - oburzyła się mama - Megan , słoneczko - zapukała - Otwórz - dodała spokojnie . Podniosłam się z podłogi i niepewnie podeszłam do drzwi . Wzięłam głęboki wdech i przekręciłam zamek 
-Co się stało ? - spytała od razu przytulając mnie do siebie . Spojrzałam bezradna na Zayn'a , który kiwnął głową dając mi do zrozumienia , że czas powiedzieć . Zacisnęłam usta w wąskiej linii i odsunęłam się od rodzicielki . Ustałam przed nią i powoli rozpięłam zamek bluzy ukazując tym samym lekko zaokrąglony brzuch . Mama zrobiła się cała blada , w jej oczach pojawiły się łzy , a usta zasłoniła dłonią .
-Mamo , proszę cię , pomóż mi - załgałam w jej stronę . Nie odpowiedziała nic , podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła . A moi bracia ? Patrzyli po sobie zerkając raz na mnie ,raz na chłopaków z 1D . 


-Mamo , ja naprawdę nie chciałam , sama nie wiem jak to się stało , proszę cię wybacz mi - uklęknęłam przed nią i złapałam za ręce 

-Megan - powiedziała cicho głaszcząc mnie po policzku - Nie wiem jak do tego doszło , nawet nie chce wiedzieć . Spodziewałam się , że coś podobnego w końcu się stanie , ale nie sądziłam , że tak szybko - spojrzała na mnie z bólem w oczach - Wiem skarbie jak jest ci teraz ciężko - tu miała rację . Ta cholerna bezradność , myśl , że całe życie masz skopane do tego wydatki i obowiązki w tak młodym wieku - Bo miałam dokładnie tyle samo lat co ty kiedy zaszłam w pierwszą ciąże - przytuliła mnie do siebie - Wiem co czujesz , ale ja nie zrobię ci tego , co zrobiła mi moja matka - głaskała mnie po włosach - Doskonale wiem co czujesz i nie przepraszaj mnie . Każdy popełnia błędy . Będę cały czas przy tobie , pomogę ci , tylko musisz dać mi trochę czasu żeby przyswoić się do tej myśli - szczerze ? nie sądziłam , że taka będzie reakcja mojej mamy . Nie wiedziałam , ze tak to wszystko przyjmie . Byłam jej z całego serca wdzięczna za wyrozumiałość i wsparcie , ale z moimi braćmi nie było już tak ''kolorowo ''
-Dziękuję - szepnęłam cicho normując swój głos i oddech - Dziękuję za wszystko - dodałam nieco głośniej i wtuliłam się w nią mocno . 
Zerknęłam na Christiana , który siedział jak zaklęty obok mojej mamy na kanapie - Chris - usiadłam obok niego i złapałam go za rękę 
-Zostaw mnie - warknął zły i wstał z łóżka - Cały czas mnie pouczałaś żebym nie narobił sobie w życiu kłopotów , żebym był odpowiedzialny i rozsądny , żebym nie robił mamie problemów , a sama co zrobiłaś ?! - uniósł się . Serce pękało mi na miliony kawałków 
-Christian - chciałam coś powiedzieć , ale machnął na mnie ręką i wyszedł z domu trzaskając drzwiami . Opadłam na kanapę i ponownie zalałam się łzami . Jadąc tutaj nie pomyślałam jak odbiorą to moi najbliżsi . Ale czego ja się spodziewałam ? Że krzykną ' super ! będę wujkiem ' ? Właściwie to tak , ale to co powiedział mi Christian zabolało cholernie 
-Joe - spojrzałam błagalnie na najstarszego brata , który stał pod ścianą - Proszę cię , nie zostawiaj mnie - starłam łzy z policzków , lecz na marne , ponieważ zaraz pojawiły się na nich nowe 
-Zawiodłem się na tobie - powiedział na wstępie . Kolejna dawka bólu - Ale pomimo to nie zostawię cię z tym samej . Jestem twoim starszym bratem, a ty potrzebujesz teraz wsparcia - podszedł od mnie i przytulił mnie - Chris ma dopiero szesnaście lat , pewnych rzeczy jeszcze nie rozumie i ciężko mu to przyjąć do siebie , ale zobaczysz ,że przejdzie mu - pogłaskał mnie po plecach . 
-Kocham Cię braciszku - szepnęłam cicho obejmując jego szyję - I dziękuję - mama patrzyła na nas ze łzami w oczach , ale wiedziałam , ze jest z niego dumna , że przyjął taką postawę -
-Cody - podeszłam do ostatniego brata , tego pośredniego , widziałam , że nie ma ochoty nawet na mnie patrzeć 
-Który ci to zrobił ? - jego ton głosu był szorstki ? nie przyjemny , oschły 
-To jest mało istotne - unikałam jego wzroku , a chłopcy ? siedzieli cicho jak myszy kościelne 
-Przeciwnie - wtrąciła się mama - Chcę wiedzieć kto jest ojcem mojego wnuka , lub wnuczki - uśmiechnęła się niepewnie 
-Mamo , może pogadamy ... - nie dane było mi skończyć 
-To ja - Harry wstał niepewnie z kanapy ze spuszczoną głową i podniósł rękę jak dziecko w podstawówce . Widziałam złość w oczach brata , ale nie spodziewałam się , że tak zareaguje
-Ty gnoju ! - wydarł się na cały dom , chciał się rzucić na Styles'a , ale w odpowiedniej chwili Joe go złapał - Widzisz co zrobiłeś ?! - darł się cały nabuzowany - Spieprzyłeś jej życie ! - w oczach chłopaka pojawiły się łzy , ponownie spuścił głowę . Podeszłam do niego i chciałam go przytulić , ale lekko mnie odepchnął i po prostu wyszedł nie słuchając moich protestów 
Usiadłam skulona na podłodze przy drzwiach wyjściowych i schowałam twarz w dłoniach . 
To wszystko dobija , ta ciąża , bezradność która mnie ogarnia , strach przed tym co będzie , ból jaki sprawia mi widok załamanego Harry'ego . Obwiniał się od samego początku , robi to teraz i będzie robić do końca życia . Wiem to , poznałam go już na tyle dobrze aby móc to stwierdzić . Muszę przyznać , to dziwne uczucie żyć ze świadomością , że mając piętnaście lat noszę w sobie nowe życie , ale z drugiej strony to podniecające . Rośnie we mnie moje dziecko , nasze . Moje i Harry'ego . Może nie do końca jest to owoc miłości , może nie jesteśmy szczęśliwą rodziną , ale jeżeli ono już się urodzi będę starała się być jak najlepszą matką .


Fakt ,początki jak zawsze są trudne . Rozmawiałam z mamą cały wieczór , wytłumaczyła mi parę spraw na temat ciąży , doradziła i poleciła co nieco . 

Rozmawiałyśmy również o tym gdzie urodzę i postanowiłyśmy że w Londynie, abym nie musiała się stresować podczas lotu . 
W naszej rozmowie uczestniczył również Zayn, który zobowiązał się z własnej woli na rolę drugiego ojca . 
Niestety Harry nie wracał , było już późno , koło północy gdy usłyszałam jak wrócił , a do domu wpuściła go moja mama . Nie potrafiłam tak po prostu pójść spać , siedziałam i wyczekiwałam go, a gdy tylko usłyszałam z dołu jego głos poprawiłam swoją koszulkę i skierowałam się w stronę skąd dochodziły głosy . Będąc na schodach usłyszałam ich rozmowę , która dobiegała z kuchni , nie potrafiąc się powstrzymać ustałam na schodach i przysłuchiwałam się , chociaż wiem, że to nie kulturalne 
-Harry , wiem jak teraz jest ci ciężko , wiem przez co przechodzisz , obwiniasz się , ale tak nie może być . Jesteś ojcem dziecka i powinieneś być dla niej oparciem - mówiła spokojnie moja rodzicielka . Ona zawsze potrafi doradzić 
-Wiem proszę pani, ale nie potrafię zignorować tych myśli , że zniszczyłem jej życie . Przecież ona jest taka młoda , a ja to wszystko zaprzepaściłem - łgał cicho 
-Kochasz ją ? - spytała bezpośrednio , a mnie pomimo tego , że stałam w cienkiej piżamce na zimnych płytkach zrobiło się gorąco . Chwilę panowała cisza , ale zaraz przerwał ją jego zachrypnięty głos 
-Kocham - zaczął , a ja czułam jak moje nogi robiły się jak z waty - Jest dla mnie cholernie ważna , ale wiem , że ona nic do mnie nie czuje , jest z Zayn'em , a ja to szanuję . Chcę jej szczęścia , a wiem , że Zayn to świetny facet . Pomimo tego , ze nie jesteśmy razem będę cały czas przy niej , będę jej pomagać przy dziecku , będę jego , lub jej - zaśmiał się lekko - prawdziwym ojcem , niczego im nie zabraknie - po tych słowach po moich policzkach po raz kolejny tego dnia toczyły się strużki łez 
-Spodziewałam się takiej odpowiedzi - nie musiałam widzieć mojej mamy ,aby wiedzieć że w tamtym momencie się uśmiechnęła . Udając , że zupełnie nic nie słyszałam weszłam do kuchni 
-Harry - jęknęłam cicho zawiedziona gdy zobaczyłam jego bladą twarz i podkrążone oczy . Bez namysłu podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors , nie odepchnął mnie , wręcz przeciwnie , zatopił twarz w moich włosach obejmując mnie lekko w talii . 
-To ja zostawię was samych - usłyszałam ze strony rodzicielki i tyle ją widziałam . Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do salonu , posłusznie usiadł na kanapie , a ja obok niego i wtuliłam się w jego bok . Wziął koc , który leżał obok niego i przykrył nim mnie po czym delikatnie splótł nasze palce 
-Bells , ja chciałbym ci coś powiedzieć , coś bardzo ważnego ... - zaczął , ale nie pozwoliłam mu skończyć 
-Ja Ciebie też Harry - tak , właśnie w pewnym sensie powiedziałam mu , że go kocham . I taka jest prawda . Jest Zayn , był Justin , ale nikt nie jest w stanie zastąpić mi niesamowitego ciepła w sercu jakie czuje , gdy jest blisko mnie . Tylko on potrafi sprawić , że czuję się prawdziwie bezpieczna . Pomimo tego , że nie mieliśmy najlepszych kontaktów , ten porywczy nastolatek o burzy loków sprawia , że się uśmiecham . On jest ojcem mojego dziecka , on zawrócił mi w głowie , on był moim 'pierwszym' i to on rozumie mnie bez słów . 
Spojrzałam na niego niepewnie , aby zobaczyć jego reakcję . Siedział wpatrzony w jeden punkt na stoliku przed nami jakby analizował wszystkie moje słowa . Gdy zorientował się , że mu się przyglądał spojrzał na mnie , a na jego usta wkradł się uśmiech , który ostatnimi czasy był rzadkim gościem na jego twarzy . Nie powiedział nic , zupełnie , bo tu słowa nie były konieczne . Najzwyczajniej w świecie objął mnie ramieniem i wtulił w siebie jeszcze bardziej całując moje czoło . 


____________________________________


I jak wam się podoba rozdział ? Szczerze powiem , że jestem z niego zadowolona .
Osobiście sama nie wiem jak mogłaby wyglądać reakcja matki na taką wieść od córki , bo nie miałam okazji , ani tego obejrzeć na filmie , ani w życiu , lecz rozmawiałam z młodą matką , mniej więcej wiem jakie mogą być odczucia . ; )
Chciałam wam z całego serducha podziękować za ponad pięć tysięcy wejść ! Jesteście niesamowite ! :D
I oczywiście za komentarze , które motywują mnie do pisania i sprawiają, że na moim ryjcu pojawia się uśmiech ; )
Hm, nadal nie wiem co robię nie tak z tym drugim blogiem :c
Świeci tam pustką , tzn ktoś zagląda , bo liczba wyświetleń wzrasta , lecz nikt nie zostawia po sobie znaku życia , to przykre , ale mówi się trudno . Może z czasem ktoś zaglądnie i pozostawi swoją opinię ? ; )
Jak u was z ocenami ? U mnie same poprawki ;/ ugh , ale na szczęście od przyszłego poniedziałku mam ferie i znowu laby ! :D
W poniedziałek w końcu pojawi się teledysk do Kiss You ! < 3 Jesteście tak samo podekscytowane jak ja ?! :D
W ogóle ta cała sprawa z Taylor i Harrym .. Moim zdaniem to jest tak cholernie sztuczne .. Jak to już powiedziała pewna dziewczyna , ciekawe dlaczego ich zdjęcia są tak zajebiście profesjonalne ?! A to tylko spacery itp . Dlaczego ciągle o nich huczy w gazetach ? O każdym spotkaniu ?! I dlaczego Harry nie potwierdził związku , a ciągle się z nią spotyka i chodzi za rękę?!
Czy tylko ja mam wrażenie , że tracimy Hazzę ? One Direction się rozpada . Coraz rzadziej są razem , już nie jest tak jak kiedyś, wszystko się zmieniło . Harry chodzi własnymi drogami . Spoko , rozumiem , że się zakochał i te sprawy , jest szczęśliwy , rozumiem to i cieszę się jego szczęściem , ale dlaczego cierpi na tym cały zespół ?
O nich jest mowa na każdym zadupiałym skrawku świata , a o związku Liama i Dam , albo Lou i El można było się dowiedzieć kilka tygodni po fakcie , tak samo było ze spotkaniami . Oni nie stawiali związków ponad przyjaźń , na wszystko mięli czas , a Harry ten czas daje tylko Taylor .
Najgorzej będzie , jeśli ona go zrani i napisze kolejną tandetną piosenkę , w której go zjedzie po całej linii .
Mam obawy , że story Harry'egi i Tay skończy się tak samo jak bajka o Harrym i Caroline ...
To jest moje zdanie na ten temat . Amen .