niedziela, 30 grudnia 2012

22 . Rozdział dwudziesty drugi - ' Czy tylko mi ręce trzęsą się jak pralka ? '

-Ciekawa jestem jak zareaguje na to moja mama - zagadnęłam do Styles'a kiedy siedzieliśmy rano przy śniadaniu 
-Ja mam cichą nadzieję , że mnie nie zabije - wymruczał pod nosem - Nadal nie mogę się pogodzić z tym co ci zrobiłem - ponownie pojawiły się łzy w jego oczach 
-Ej , spokojnie . Już jest okej , uśmiech proszę - pogłaskałam go po policzku - Ale będzie któryś z was musiał ze mną jechać na parę dni do domu - spojrzałam na niego nie pewnie , zmieszał się 
-Mogę jechać - rzekł od niechcenia , wiedziałam , że nie uśmiecha mu się to 
-Nie chcę żebyś do czegoś się zmuszał . 
-Ale ja się nie zmuszam - uśmiechnął się i wziął do buzi kolejną łyżkę płatek 
-Przecież widzę , że nie chcesz - ugryzłam kanapkę nad którą tak długo pracowałam 
-Nie w tym rzecz - opluł się mówiąc to przez co wpadłam w niekontrolowany śmiech 
-Nie mów z pełną buzią - wytarłam mu podbródek chusteczką - A w czym ? - wróciłam do tematu 
-Chodzi o to , że zrobiłem Ci dziecko , a nawet nie jesteśmy razem - spuścił wzrok 
-Bywa - położyłam mu rękę na ramieniu - Masz Miley - pocieszyłam go 
-Już nie mam - wymruczał ledwo słyszalnie 
-Jak to ? - zmarszczyłam brwi ze zdziwienia 
-Nie jesteśmy razem , stwierdziła , że trasa koncertowa oddaliła nas od siebie i rzuciła mnie - wypowiedział na jednym wdechu - Za to ty masz Justina - uśmiechnął się półgębkiem 
-Nie mam - odpowiedziałam mu od razu przypominając sobie jego słowa 
-Jak to ? - zareagował tak samo jak ja na jego wiadomość
-Tak to , nie jesteśmy razem . Wrócił do Seleny - włożyłam już pusty talerz do zmywarki i posprzątałam po sobie - Nie mam mu tego za złe . 
-Wyrozumiała jesteś - podsumował naszą rozmowę . 
-Hej pretty lady - do kuchni wszedł wesolutki Liam 
-No heej - przybiłam z nim 'żółwika ' na powitanie - Co ty taki wesoły ? - poruszałam zabawnie brwiami na co zaczął się śmiać 
-A no bo wiesz , tak jakoś - pozytywna energia wprost tryskała z niego 
-Danielle ? - na tę imię od razu szeroko się uśmiechnął - Wiedziałam , że ona jest dla ciebie .
-Nawet nie masz pojęcia jak jestem Ci wdzięczny - przytulił mnie - Będę twoim dłużnikiem do końca życia . 
-Nie przesadzaj . Po prostu zrobiłam to co uważałam za słuszne - spojrzałam w stronę schodów po których schodził Zayn , a i na moje usta wkradł się szeroki uśmiech .


-Czy tylko mi ręce trzęsą się jak pralka ? - zapytał podenerwowany przeczesując palcami burze loków

-Nie, nie tylko tobie - powiedzieliśmy równo z Malikiem , po chwili oboje sie śmialiśmy 
-Jak ja spojrzę twojej mamie w oczy ? - widziałam jak bardzo się denerwował , cały lot siedział jak na szpilkach , a w nocy nie zmrużył oka .
-Nie wiem Harry , boję się , tak cholernie się boje, że nie zaakceptuje tego - poprawiłam czerwoną bluzę Justin'a , którą miałam na sobie . Zapomniał jej wziąć , nawet nie wiem co się z nim dzieje , gdzie jest , co robi . Kontakt się nam kompletnie urwał.
Kiedy tylko samolot wylądował i odebraliśmy swoje bagaże z taśmy skierowaliśmy się do wyjścia z sali przylotów , gdzie przy jednej z ławek stał mój najstarszy brat , a przed nim siedziała moja mama z resztą mojego rodzeństwa . Łzy niekontrolowanie napłynęły mi do oczu . I jak ja mam jej powiedzieć , że jestem w ciąży ?
-Bells ! - krzyknął Joe kiedy tylko wypatrzył mnie w tłumie i zaczął biec w moją stronę . Nie czekając rzuciłam torbę oraz walizkę i rzuciłam mu się w ramiona - Boże , jak ja tęskniłem - wyszeptał tuląc mnie mocno
-Ja również - uśmiechnęłam się do niego , już po chwili byłam ściskana przez Cody'ego i Chris'a , bałam się że ścisną mnie za mocno , albo coś mi zrobią . W końcu nie są z nich chuchra.
-Boże , Megan - usłyszałam łamiący głos mamy - Jak ty się zmieniłaś - przytuliłam się mocno do niej czując jak od moich oczu napływają łzy . Nie powiem jej . Urodzę w tajemnicy.
-Mamo , Chris , Cody , Joe - spojrzałam na nich - To jest Harry i Zayn - objęłam moich ''przyjaciół'' 
-Siema - widać było , że najmłodszemu z braci przypadli do gustu , najstarszy również przyjął ich ciepło . Za to Cody'emu chyba nie specjalnie uśmiechało się to , że zadaję się z nimi
-Miło mi , Zayn Malik - Pakistańczyk podszedł do mojej mamy i ucałował jej dłoń , ta zaśmiała się wesoło 
-Mi również , mama Megan - Harold również nie był dłużny . Oboje złożyli się i pobiegli kupić mojej mamie kosz czerwonych róż . Tak , bo kwiatki złagodzą sprawę. 


-Piękne mieszkanie , pani Nicole - Harry rozglądał się po salonie , oglądał moje zdjęcia z wielkim zafascynowaniem . 

-Oh , dziękuję ci - przyniosła do salonu tacę z herbatami oraz słodyczami . Gdy tylko je zobaczyłam miałam ochotę pochłonąć cały talerz . Tak to już jest w ciąży, ale widząc rozbawione spojrzenie Zayn'a , który siedział tuż obok mnie odpuściłam sobie i wzięłam łyka ciepłej cieczy 
-Coś się stało , że tak nagle przyjechałaś  ? - zagadnął Cody mierząc wzrokiem Styles'a , który stał przy oknie podziwiając ogród mamy 
-Czy coś musi od razu się stać żebym przyleciała w odwiedziny do rodziny ? - zmrużyłam oczy przyglądając mu się 
-No nie , ale nie sądziliśmy , że wrócisz przed czasem - zaśmiał się Chrisiak siadając po moim drugim boku 
-A tak w ogóle to jak ci się tam żyje ? Jak rodzina ? Otoczenie ? Mało się odzywałaś przez ten czas , więcej mailowałaś - posmutniała moja rodzicielka 
-Wybacz mamo , tyle się wydarzyło przez ten czas - zaśmiałam się nerwowo patrząc na ''moich '' chłopaków 
-Opowiadaj - usiadła się wygodniej patrząc na mnie z zaciekawieniem
-Wiesz , zamieszkałam z piątką tych wariatów , poznałam panią Pattie i Justin'a , oraz rodzinę z którą mieszka Victoria , wystąpiłam na koncercie Justin'a , byłam w trasie z chłopakami - mówiłam po kolei i bracia patrzyli się na mnie jakbym im powiedziała , że Barak Obama robił mi striptiz 
-Blefujesz - zaśmiał się Joe , 
-Nie - pokazałam mu język - Mam dowody - poruszałam zabawnie brwiami , wiedziałam , że zżerała ich ciekawość , zwłaszcza mamę . Musiałam zacząć od łagodnych tematów , przecież nie mogę w prost wylecieć , że za jakieś cztery miesiące zostanie babcią .
-Dajesz - Christian nie mógł wysiedzieć w miejscu .Sięgnęłam po swoją torbę , z której wyciągnęłam aparat i laptopa . Włączyłam go i pokazałam im dwa - jedyne jakie udało mi się zrobić - nagrania z trasy oraz zdjęcia , które robiłam 
-Ło żesz kur...- zaczął z przejęciem , ale pod wpływem karcącego spojrzenia mamy w porę się zatrzymał - Kurczaczki pieczone - dokończył , a mnie na myśl przyszedł Niall , z którym ciężko było mi się rozstać . Chłopacy chyba też o nim pomyśleli , bo widziałam jak się pod nosem uśmiechali 
-Ale czekaj , czekaj , czekaj - zaczął Cody 
-Co ? - zmarszczyłam odruchowo czoło - Was jest pięciu , co nie ? - spojrzał na moich towarzyszy
-No tak - uśmiechnął się przyjaźnie Malik - Reszta jest w domu , uznaliśmy , że piątka to za dużo - zaśmiał się wypędzając niepewność mojego brata 
-Mamo ! Ty to słyszysz !? - wyskoczył nagle oburzony . Nie mam pojęcia co się z nim dzieje 
-Co ? - mama spojrzała na niego jak na kretyna oglądając dalej zdjęcia , które były w aparacie 
-Ona mieszka SAMA z PIĄTKĄ CHŁOPAKÓW - mówił z naciskiem na poszczególne słowa , mama spojrzała bezradna na mnie 
-Cody , wiem , że Megan to młoda i odpowiedzialna kobieta, ufam jej w stu procentach i wiem , że nie popełni żadnego głupstwa , jest rozsądna - po tych słowach nie wiedziałam co powiedzieć . Do moich oczu napłynęły łzy , które po chwili niekontrolowanie spłynęły po moich policzkach . 


__________________________________________

Mamy rozdział dwudziesty drugi . 
Jejku , jak to zleciało . Pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział ; )
Co myślicie o tym wszystkim ? O moim opowiadaniu i historii jaką wymyśliłam ? 
Nie macie pojęcia jak bardzo jestem wdzięczna za prawie pięć tysięcy wejść ! Jesteście niesamowite ! < 3 
Bardzo ucieszyły mnie dwa komentarza pod poprzednim rozdziałem , bardzo dziękuję za życzenia świąteczne ; ) Oraz za trzy pod jeszcze wcześniejszą notką ! : ) 
Ten rok zdecydowanie był zwariowanym rokiem . Gdyby ktoś tak miał obejrzeć nagranie z ostatnich dwunastu miesięcy z mojego życia miałby niezły ubaw xd 
Chciałam życzyć wszystkim Directioners Szczęśliwego Nowego Roku ! 
I oby nowy rok był dla chłopaków tak samo niesamowity jak rok 2012 . 
Mam nadzieję , ze rok 2013 przyniesie nam w końcu jakieś niespodzianki i , że w końcu ktoś dostrzeże nasze starania o koncert 1D zarówno jak i Justina ! : )
Jeszcze raz wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń misiaki ♥
http://your-look-is-killing-me.blogspot.com/ - ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA ♥


poniedziałek, 24 grudnia 2012

21 . Rozdział dwudziesty pierwszy - ' zrobiłam pasemko Zayn'owi '

-Co zrobiłeś ?! - Liam złapał się za głowę , słyszałam ich rozmowę zza drzwi . Każdy myślał , że śpię , ja zaś tej nocy nie zmrużyłam oka 
-Proszę Cię , nie krzycz - łgał , tak samo jak poprzedniego wieczoru - Dobrze wiesz , że nie chciałem ! 
-Ale to zrobiłeś ! I jak ty jej o tym powiesz ?! Pomyślałeś o tym ?! Zniszczyłeś jej życie ! - wydzierał się 
-To wszystko mnie przerasta - usłyszałam załamany głos Horana , a za chwilę można było dosłyszeć charakterystyczny trzask drzwi . Znowu go ranimy , znowu musi przez nas cierpieć . Jak zwykle przeżyje to najgorzej z nas wszystkich . 
Starłam łzy z policzków , które przez całą noc nie ustępowały i zaciekle ciekły po mojej skórze . Tej nocy spałam z Zayn'em , potrzebowałam czyjejś bliskości i wsparcia . 
-Co ja mam zrobić ? - jego ledwo słyszalny głos dobijał mnie jeszcze bardziej 
-Nie wiem Harry , nie mam pojęcia , jestem na to za głupi - bezradność w ich głosach była nie do wytrzymania . Owinęłam się kocem , który leżał na łóżku i wyszłam z pokoju zwracając tym samym całą ich uwagę . Kiedy Harry mnie zobaczył zakrył twarz .
Po prostu podeszłam do Louis'a , który jako jedyny nic nie mówił i wtuliłam się w niego . Domyślili się , że wiem .
-Proszę - szepnęłam o resztce sił - Proszę Cię , pomóż mi - spojrzałam mu w oczy , pogłaskał mnie po włosach i przytulił mnie do siebie mocno 
-Megan , ja ... - zaczął Harry tak samo jak Zayn poprzedniego dnia 
-Nic nie mów . Wystarczająco dzisiaj się nagadałeś - powiedział chłodno Liam i podszedł do mnie i Lou i ucałował delikatnie czubek mojej głowy - Nie wiem jak to zrobimy , ale wyciągniemy Cię z tego - szepnął ocierając dłońmi moje ramiona

Pierwszą rzeczą jaką zrobili to zabrali mnie do lekarza , a dokładniej ginekologa . 
Co się dowiedziałam ? Prawie piąty miesiąc . Nie mogłam już nic zrobić , usunięcie nie wchodziło w grę , za późno . 
Zostałam zmuszona urodzić . Urodzić jego dziecko . Nasze dziecko . Część mnie i Harry'ego . 
-Pogadajmy - wyszeptał cicho kiedy wracaliśmy do hotelu , w którym zatrzymaliśmy się na tę już dosłownie ostatnią noc 
-O czym ? - spojrzałam mu w oczy , cały czas płakał . 
-O tym wszystkim . Proszę Cię , wiem że to nie jest proste , ale wybacz mi - złapał mnie za rękę 
-Harry - pogłaskałam kciukiem wierz jego dłoni - Nie mam ci czego wybaczać - delikatnie się uśmiechnął - Musze się w tym wszystkim pogodzić , tylko tyle mi pozostało , przejść przez to wszystko , ale wiedz , że nigdy Ci tego nie zapomnę - spojrzałam za okno - Do końca życia będę to pamiętać . Dziecko z przypadku , nic miłego . 
Widziałam ten żal w jego oczach , wiem że na siebie bluzgał w myślach . Katował się za to co zrobił , to mi wystarczało . Wiedział , że zrobił źle , żałował . To mi wystarczyło . 
Harry to osoba , która pomimo wszystko nigdy nie przyznawała się do błędów , nie ważne co by się stało , nigdy nie żałował swojego postępowania , ta sytuacja dała mi do myślenia . Zrozumiał swój błąd . Fakt , była też w tym moja wina , bo dałam się upić , ale on był trzeźwy , a ja nie . Wiedział co robił . 
-Przepraszam - położył głowę na moim ramieniu - Tak strasznie Cię przepraszam . Gdybym mógł , cofnąłbym czas nie pozwoliłbym żeby to się stało . Obiecuję Ci , że za wszystko zapłacę , będę się tobą opiekować , będę cały czas przy Tobie - mówił cały czas przejęty . 
-Po prostu bądź , to wystarczy - pogłaskałam go po policzku . Położył głowę na moich kolanach i zasnął . Nadmiar emocji wykończył go doszczętnie .


Potrzebowałam tygodnia żeby przyswoić sobie do świadomości , że rozwija się we mnie życie . Justin żyje w przekonaniu , że chłopacy po prostu mnie futrowali jak chomika , nie ma pojęcia o całym zdarzeniu . Na szczęście brzuch jest na tyle mały iż mówiąc że przytyłam brzmi to wiarygodnie . 

Chłopcy uzgodnili , że przez jakiś czas powinnam chodzić ubrana w luźniejsze ubrania aby nie nabierać podejrzeń . Tak też robiłam , nosiłam ich koszulki albo bluzy , tłumacząc , że zmieniłam styl ubierania . 
-Hej słoneczko - usłyszałam jego zachrypnięty głos za swoimi plecami , mimowolnie się uśmiechnęłam i zostałam obdarowana przez niego buziakiem w policzek . 
-Hej - uśmiechnęłam się do niego ciepło , usiadł obok mnie na kanapie i wziął ode mnie kawałek banana , którego własnie konsumowałam 
-Jak tam ? Co dziś robiłaś ? - zagadnął przyglądając się mojej twarzy 
-Sprzątałam , pomagałam chłopakom w pisaniu tekstu , zrobiłam pasemko Zayn'owi - zaśmiałam się widząc jego minę na wspomnienie o ostatniej czynności . 
-Co zrobiłaś ?! - wpadł w dziki śmiech 
-Chciał to mu zrobiłam - zaśmiałam się , a do salonu wszedł owy osobnik , który był cały mokry 
-Coś ty odwalił pacanie - Bieber podszedł do niego i roztrzepał mu grzywkę , którą idealnie mu ułożyłam 
-Ej ! Zepsułeś moją ciężką pracę - podbiegłam do niego i poprawiłam moje dzieło 
-Moje włosy, spadaj od nich - pstryknął go dla żartów w nos i poszedł do składzika , skąd wziął trzy mopy , środki czyszczące i wielkie sito 
-Czyścicie basen ? - zgadywałam 
-Kiedyś trzeba - zaśmiał się - Robimy imprezę , więc trzeba ogarnąć - puścił oczko do Bieber'a i wrócił do ogrodu . Od razu do nich pobiegłam 
-Ja też chce ! - biegłam w ich kierunku 
-O nie , nie ma mowy - usłyszałam od nich chórkiem 
-No proszę - zrobiłam smutną minkę 
-Nie , bo się przeziębisz - powiedział spokojnie Niall , wiedziałam że w naszym kierunku zmierza Bieber 
-No dobra - usiadłam z obrażoną miną na leżaku przy basenie i patrzyłam jak szorują płytki robiąc im przy tym zdjęcia 
-Dobrze się bawisz ? - burknął Zayn kiedy zrobiłam kolejne zdjęcie jego ślicznych bokserek , które wystawały spod jego koszulki kiedy się nachylał . 
-Wspaniale - puściłam mu oczko

Muszę przyznać , że z Justin'em nie jest tak jak było wcześniej , jest jakiś inny , zawsze czule mnie traktował ,  albo trzymał mnie za rękę , albo obejmował , a teraz nic . Wiedziałam , że coś jest nie tak . 
-Justin , coś Cię gryzie - bardziej stwierdziłam , chociaż chciałam zapytać 
-Czemu tak uważasz ? - spojrzał na mnie lekko zakłopotany i nerwowo zaczął bawić się dłońmi
-Widzę to po Tobie i Twoim zachowaniu . Jeśli chcesz mi coś powiedzieć to powiedz to prosto z mostu , nie lubię owijania w bawełnę - fakt , ale sama to robiłam . 
-Wróciłem do Seleny - po tych słowach po prostu mnie zatkało . Patrzyłam się na niego tępo i nie mogłam nic z siebie wydusić . 
-Proszę ? - zamrugałam kilka razy powiekami 
-Wybacz - spuścił wzrok na swoje buty 
-Zamierzałeś mi to powiedzieć ? - warknęłam wstając z łóżka 
-Tak , miałem to w planie - był taki spokojny , denerwowało mnie to , nerwy mnie poniosły 
-Ja też mam ci coś do powiedzenia - spojrzałam na niego chłodno , byłam wściekła , chociaż tak naprawdę nie przejęłam się tym za bardzo . 
-Tak ? - podniósł jedną brew do góry 
-Jestem z Zayn'em - dopiero po chwili uświadomiłam sobie co powiedziałam . 
-Świetnie - tylko tyle zdołał z siebie wydobyć i wyszedł z domu zgarniając przy tym swoje rzeczy 


-Możemy pogadać ? - zaszłam go od tyłu kładąc mu brodę na ramieniu 

-Pewnie - uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę na taras , gdzie usiedliśmy na huśtawce ogrodowej , tak samo jak wtedy , gdy powiedział mi , że mu się podobam - Więc o czym chciałaś pogadać ? - popatrzyłam na niego nie pewnie 
-Zrobiłam coś głupiego - speszyłam się i zagryzłam dolną wargę 
-Mi możesz wszystko powiedzieć - objął mnie ramieniem i przysunął do siebie , zapewne zauważył dreszcze na moich nogach 
-Powiedziałam Justin'owi że jesteśmy razem - wypowiedziałam to tak szybko , że nie byłam pewna czy zrozumiał . Nastąpiła chwila milczenia 
-A jesteśmy ? - to pytanie wprawiło mnie w zakłopotanie . Szczerze mówiąc przez tych pięć miesięcy byłam bardzo blisko z Zayn'em . Za blisko . Przedostatniej nocy doszło nawet do pocałunku . Znam go na wylot , tak samo jak on mnie i nie jest mi obojętny , ale czy to jest coś poważnego ? A jeśli to jest zauroczenie ? 
Sama nie wiem , ale serce podpowiadało mi , że to może być coś więcej . 
-Nie wiem - szepnęłam cicho unikając jego spojrzenia 
-A chciałabyś ? - zamurowało mnie kompletnie 
-Ta sama odpowiedz 
-To pomyśl i wrócimy jeszcze do tego tematu - ucałował delikatnie czubek mojej głowy i pogłaskał mnie po brzuchu 
-Czuję się jakby to było twoje dziecko - obserwowałam jego twarz , uśmiechnął się do mnie szeroko
-Dlaczego ? 
-Bo z tobą spędziłam więcej czasu niż z Hazzą , z tobą jestem bardziej zżyta - splótł nasze dłonie i wróciliśmy do środka , gdzie w salonie siedział Liam , Niall i Lou 
-Awww - powiedzieli równo patrząc na nasze splecione dłonie 
-Nie awwwuj mi tu ! - roztrzepałam Tomlinson'owi włosy , ten poderwał się z miejsca 
-Kto chce marchewki ?! - krzyknął na cały dom 
-Ja ! - Hazza zbiegł po schodach jak poparzony , lecz kiedy zobaczył nasze splecione dłonie zastygł w miejscu 
-Czy wy ... ? - zaczął niepewnie , ale nie skończył
-NIE ! - krzyknęliśmy równo na co Liam zmroził nas wzrokiem . Wiedział , że coś jest nie tak . 
Usiadłam na kanapie między nim , a blondynem 
-Chodź do mnie grubasku - zaśmiał się Horna i przyciągnął mnie do siebie 
-Ja Ci dam grubaska ! - zaczęłam go łaskotać , przez co ukazał szereg białych zębów , na których widniał aparat - Skąd to się wzięło na twoich zębach ?! - ze zdziwienia rozchyliłam usta 
-Lou był dzisiaj ze mną u ortodonty - wypiął się dumnie - I nie musiał mnie już trzymać za rękę - pochwalił się 
-Oh , Niall , słoneczko - pogłaskałam go po głowie - Jestem z Ciebie taka dumna - wszyscy zaczęli się śmiać , łącznie z Louis'em , który wszedł do salonu z miseczką pełną skrojonych marchewek 
-Co oglądamy ? - zagadną Malik patrząc na stertę płyt DVD leżących na stoliku przed nami 
-Hmm - zamyślił się Niall - A co chcecie ? - rozejrzał się po wszystkich 
-Ja bym chętnie obejrzała sagę zmierzch - wzięłam do ręki opakowanie przedostatniej części 
-Jestem za - Lou , Hazza i Zayn poparli moją propozycję 
-Mogę obejrzeć - Liam poszedł do kuchni , za chwilę wrócił ze szklankami na tacy i dużą butelką napoju winogronowego 
-Okej , to Zayn włącz film , a ja idę po żarełko - Niall musiałby nie być sobą , żeby obyć się bez jedzenia . Idąc do kuchni zacierał ręce nucąc coś pod nosem . 


_____________________________
Jeny , to już dzisiaj . Nasz kochany Loui , nasza marchewka kończy 21 lat .
Z tej właśnie okazji rozdział jest dedykowany jemu .
Jest tyle słów które chciałabym mu powiedzieć w tym ważnym dla niego dniu , lecz jak mam zacząć pisać to nie wiem od czego zacząć dlatego zachowam to dla siebie .
Przede wszystkim Tommo , życzę ci abyś się nie zmieniał ♥
Dla mnie zawsze będziesz tym oszołomem , który biega za gołębiami wykrzykując ' Kevin ! ' , przyodziany w bluzkę w paski , czerwone rurki oraz szelki .
Zawsze będziesz tym idiotom od Supermen'a , ale za to wszyscy cię kochamy . Za to , że nie przejmujesz się zdaniem innych i jesteś sobą , tym roztrzepanym i wiecznie wesołym Louis'em .
Forever Young , prawda Louii ? ; )
Jeny , jest jeszcze tyle do powiedzenia , ale nie mam czasu , wybaczcie , obowiązki wołają nawet w Wigilię .
Mam nadzieję , że macie na nadgarstkach napisz ' Boo Bear ' ? ; ) Hehe , bo ja tak ! < 3 od rana .
Zmieniając temat , odnośnie mojego drugiego bloga . Nie wiem co robię nie tak , że kompletnie nikt na niego nie zagląda ; /
http://your-look-is-killing-me.blogspot.com/
Tłumaczę sobie ,że zawsze tak jest na początku , że z czasem przybędzie czytelników , ale to chyba jednak nie nastąpi ; /
Chciałam wam również życzyć zdrowych i Directionerowo Bieberowych świąt Bożego Narodzenia , bogatego Mikołaja , zdrowia , powodzenia w nauce jak i w sprawach sercowych , z tego wszystkiego zapomniałam , że dzisiaj Wigilia XD
To tyle z mojej strony kochani ; )
Follow me on Twitter : 

@MalikoweLove_x













http://www.youtube.com/watch?v=uDC6kMiryd0

http://www.youtube.com/watch?v=ZsNQWkNMX5Y

Sto lat moja Marchewko ♥



piątek, 21 grudnia 2012

20 . Rozdział dwudziesty - ' Last show '

Pięć miesięcy z piątką chłopaków w jednym busie to zdecydowanie wyzwanie . Codzienne sprzątanie po nich , spełnianie ich zachcianek po wyczerpujących występach i gotowanie dla nich niestworzonych rzeczy to wyzwanie godne Chuck'a Norris'a . 
Te pięć miesięcy minęło jakby z bicza strzelił , nim się obejrzałam zostały dwa dni do powrotu , chociaż gdyby się tak głębiej zastanowić , nie chciałam wracać . Było mi dobrze w trasie . Zwiedziłam tyle pięknych miejsc , poznałam lepiej chłopaków . Mam również pełno zdjęć , z których można się pośmiać , ale oczywiście jak moje zadanie wskazywało musiałam się tym zająć przy laptopie , wiecie , przeróbki , poprawki i te sprawy . Zdjęć miałam mnóstwo , ale musiałam wybrać tylko parę , co nie było łatwym zadaniem . Codziennie wieczorem siadaliśmy z chłopakami na kanapie i wybieraliśmy kilka zdjęć z danego dnia . Tak było najłatwiej . 
'Last show ' - tak zatytułowałam ostatni album z fotografiami , gdy chłopcy cali spoceni zbiegli ze sceny po ' One Thing ' . Ostatni wieczór , ostatnie minuty , ostatnia piosenka , ostatnie kilometry . Ostatnia noc w busie . Wszystko mija , pocieszał mnie fakt , że wrócę do Justin'a , za którym strasznie się stęskniłam . Rozmawialiśmy rzadko , ponieważ miał dużo pracy , a gdy miał już czas to odsypiał nieprzespane noce . Tak wiec to wszystko wyglądało . 
-Jeny , Megan ile ty ostatnio chłoniesz jedzenia - Liam był po prostu zdumiony gdy nakładałam sobie piątego naleśnika . 
-Wiem , przytyło mi się - spojrzałam na mój brzuch , który ostatnio przybrał na rozmiarach - Gdy wrócimy zacznę nad sobą pracować - zadeklarowałam i usiadłam na kanapie z talerzem po czym wysmarowałam placek czekoladą . 
-To jest to , co tygryski lubią najbardziej - zaśmiał się Zayn siadając obok mnie na kanapie i otworzył szeroko usta , więc włożyłam mu kawałek pyszności do pyszczka - Dlaczego z twoich rąk wszystko smakuje lepiej ? - zaśmiał się przyglądając mi się badawczo 
-Nie mam pojęcia , ale wiem , że ty się podlizujesz - pstryknęłam go w nos - Jestem wykończona - przeciągnęłam się kiedy włożyłam talerz do małej zmywarki znajdującej się w małej kuchni naszego koncertowego bus'a . 
-Dobra , to my idziemy , nie będziemy wam przeszkadzać - Zayn objął mnie ramieniem i pociągnął za sobą do jego sypialni przy czym śmiałam się w głos 
-Czubek - rzuciłam się na łóżko , a on zaraz za mną 
-Ale twój - ułożył się wygodnie i przyglądał mi się 
-Nie patrz się tak na mnie - zakryłam twarz poduszką na co zaczął mnie łaskotać 
-Dlaczego ? Śliczna jesteś - pogłaskał mnie po dłoni 
-Ty nadal trzymasz się swojego  ?
-Tak - odpowiedział stanowczo , byłam tym zaskoczona . 
Popatrzyłam głęboko w jego oczy , były brązowe , ale zdecydowanie ciemniejsze niż Justin'a . Oczy Malika były ciemne niczym gorzka czekolada . Zatonęłam w nich na chwilę . Chłopak jeździł swoją ciepłą dłonią po moim ramieniu , powodując , że po moim ciele przechodziły dreszcze . 
Przysunęłam się do niego nieco bliżej , sama nie wiem czemu to zrobiłam . 
Chłopak wykorzystał sytuację i delikatnie musnął moje usta , nie protestowałam . 
Chyba czekał na moją reakcję , bo gdy tylko się uśmiechnęłam ponownie mnie pocałował . Ujęłam jedną dłonią jego policzek , na którym był lekki zarost dodający mu tym męskości . 
Musnęłam jego dolną wargę , nasze oddechy były przyśpieszone . Podparł się na łokciu powodując tym samym , że położyłam się tuż pod nim na materacu . 
Przejechał dłonią po moich udzie i delikatnie je uniósł do góry po czym zawiesił na swoim biodrze . Nie mam pojęcia czemu to wszystko robiłam . Być może z braku drugiej osoby ? 
Wsunęłam swoją zimną rękę pod jego koszulkę przez co jego łopatki nerwowo się spięły . 
Drugą rękę zaś wplotłam niepewnie w jego włosy i zmierzwiłam je . Czułam jak uśmiechał się przez pocałunek , to było tak przyjemne uczucie . Nie potrafię go opisać . Stado motyli w moim brzuchu , piekące policzki , szeroki uśmiech na ustach i te cholerne pożądanie w jego oczach , które sprawiło , że pragnęłam więcej . 
Jedną z pięknych chwil przerwało pukanie do drzwi 
-Tak ? - spytał Malik od niechcenia, nie odsuwając się ode mnie 
-Śpicie ? - to był Hazza , szturchnęłam go 
-Powiedz , że ja tak - szepnęłam mu do ucha i odepchnęłam go od siebie po czym szybko nakryłam się kołdrą po sam czubek głowy 
-Ja nie - otworzył mu drzwi - Ale młoda tak - wpuścił go do środka i zapalił drugą lampkę . 
-Możemy pogadać ? - spytał niepewnie , słyszałam po jego głosie , że coś jest nie tak . Był zdenerwowany 
-Pewnie - Zayn jak zawsze był otwarty dla przyjaciół . Z nim można szczerze pogadać , tak samo jak z każdym innym z całej piątki - Coś się stało ? 
-Nie ... - zamyślił się - To znaczy tak - poprawił się po chwili - Powiem ci coś okej ? Ale nie zabijaj mnie , proszę - mówił śmiertelnie poważnie co mnie zaniepokoiło 
-No wal śmiało 
-Przespałem się z Bellą - powiedział na jednym wdechu , a mi serce na moment stanęło . W pokoju panowała cisza 
-Że co ?! - poczułam , że opadłam więc Malik wstał z nerwów z łóżka , a ja czekałam na dalszy przebieg rozmowy - Co zrobiłeś ?! - niemalże wrzeszczał 
-Ciii , bo ją obudzisz - uspokajał go kędzierzawy - Tylko proszę Cię , nie rób mi nic , ja chce jeszcze pożyć 
-Ty masz pojęcie co ty zrobiłeś ?! - po moich policzkach zaczęły ściekać łzy , dlaczego ja o niczym nie wiem do cholery ?! 
-Mam , a wiesz co jest najgorsze ? - głos mu się łamał 
-Mów - mogłam się domyślać , że Zayn właśnie w tym momencie zaciskał dłonie  w pięści , aby powstrzymać się przed kolejnym wybuchem 
-Zrobiliśmy to po pijanemu , ona nie ma o niczym pojęcia , a co najgorsza , nie wiem czy się zabezpieczyłem - słyszałam jak szlochał - Widziałeś jej brzuch ? Boję się , że może być w ciąży - rozpłakał się kompletnie , tak samo jak ja . Na całe szczęście nie słyszał mojego cichego łkania 
-Kiedy to się stało ? - brązowooki zachował zimną krew 
-Na początku trasy , pamiętasz jak poszliście na imprezę , ja zostałem z nią w busie ? 
-No tak , upiliście się , pamiętam - z powrotem usiadł na łóżku 
-Własnie wtedy .
-Nie mam pojęcia co o tym myśleć , jak na to zareaguje Meg ?
-Ona mnie zabije , a Justin ? On mnie rozszarpie - chłopak dławił się łzami 
-Chodź - wiedziałam , że lekarstwem Zayn'a na złe chwile jest hug - Idź spać , jutro o tym pogadamy . Musisz powiedzieć Megan - mówił stanowczo 
-Nie dam rady . Jak ja mam jej to powiedzieć ' hej , jak ci się spało ? wiesz co , przespałem się z tobą możesz być w ciąży ' ? Proszę Cię Zayn , to brzmi jak ' twój kot zdechł , ale możesz go zatrzymać ' 
-Jak mówiłem , idź spać , jutro pójdziemy z tym do Liama - uspokoił go 
-O matko , Liam - ponownie załgał - Nie spojrzę mu w oczy , kazał mi jej pilnować - nie mogłam już tego znieść , chciałam aby wyszedł , zniknął . 


Kiedy Zayn wrócił do pokoju odwróciłam się do niego i patrzyłam się na niego , mój wzrok zapewne był pusty 

-Megan , ja ... - zaczął , ale chyba sam nie wiedział co powiedzieć 
-Jestem w ciąży - szepnęłam przez łzy , łapiąc się za brzuch - W ciąży - nie miałam siły na nic , nie chciałam oddychać , patrzeć . Wymagało to za dużo wysiłku . W tamtej chwili chciałam zasnąć i obudzić się , kiedy problemy miną . 



___________________________
Na sam początek chciałam powiedzieć , że zawiodłam się na was . Nie było mnie tu dwa tygodnie , a pojawił się tylko jeden komentarz .
Uhm , liczba wejść od tak sama z siebie nie rośnie , wchodzicie , lecz nie pozostawiacie żadnego znaku po sobie .
Chciałabym abyście wyraziły/li swoją opinię na temat mojego opowiadania , co o nim sądzicie, co mam zmienić , co ma ulec poprawie .
To dla mnie bardzo ważne i motywuje do pisania . Osoby , które prowadzą blogi dobrze wiedzą o czym mówię.
Chciałam z całego serduszka podziękować Lori , która jako jedyna pozostawiła po sobie ślad pod poprzednim rozdziałem .
Hm , teraz odnośnie linków waszych blogów , które pozostawiacie pod rozdziałami .
Kocham czytać opowiadania , to moje ulubione zajęcie w wolnym czasie , którego niestety brak .
Jeżeli ktoś chce podać mi swojego bloga niech zrobi to pod tym rozdziałem, ponieważ teraz jest przerwa świąteczna , a później mam ferie więc postaram się przeczytać i zostawić po sobie jakiś ślad ; )
To na tyle na temat blogów .
Czujecie już tę magię świąt ? ; ) Bo ja tak ! Kocham te rozbiegane tłumy w sklepach , które szukają odpowiednich prezentów , te strojenie choinek w domach jak i przed domami ; ) to jest to .
Świąteczne piosenki < 3 Last Christmas , ta piosenka to legenda .
Nigdy się nie znudzi .
Osobiście przyznam , że rozdział pisałam przy Under The Mistletoe - Justin'a . Ta płyta to mój zeszłoroczny prezent świąteczny . Szkoda , że nasze głupki z 1D nie mają takiej płyty :c
+ za 3 dni urodziny Lou ! Kto cieszy się tak samo jak ja ?! < 3
Uhm , trochę się rozpisałam ;p
To tyle z mojej strony . ; )
To następnego ♥



Niall *__________* ( Jest zdecydowanie za słodki )


Malik *-* ( bardziej pasowałyby mu rogi diabełka :D )


Louiii ! < 333333 ( kocham jego zaciesza *___* )






sobota, 1 grudnia 2012

19 . Rozdział dziewiętnasty - ' moja mała księżniczka '

W głębi duszy nie mógł wytrzymać z radości , chciał wykrzyczeć całemu światu jak bardzo się cieszy , że mógł ją poznać . Zatrzymali się na moment w chwili kiedy brunetka tak po prostu bez większego powodu przytuliła się do niego . Bez wahania odwzajemnił jej gest mocno wtulając ją w swoje ramiona . Delikatnie wplótł palce w jej gęste włosy i ucałował ją w czubek głowy . 
-Dziękuję, że jesteś - podniosła nieco wyżej głowę żeby spojrzeć mu w oczy . Ich twarze były niebezpiecznie blisko siebie , dzieliło ich zaledwie jedno skinięcie chłopaka w jej stronę . 
Z jednej strony pragnęła tego , lecz z drugiej nie chciała aby to nastąpiło . Wiedziała , że on ma Miley , nie chciała psuć ich związku . Jest jeszcze Justin , który zaczyna nabierać coraz to ważniejszą rolę w życiu dziewczyny .
Kątem oka zerknęła w lewo , to było odruchowe , kiedy zobaczyła z oddali biegnący tłum fotoreporterów złapała kędzierzawego za rękę i pociągając go za sobą zaczęła biec w stronę centrum . 
Tłum był bliżej , lecz Ci nie dawali za wygraną . Wbiegli po ruchomych schodach na drugie piętro wielkiego budynku wdrapując się co drugi schodek i o mało co nie zabijając się przy tym o własne nogi . 
Fakt , z początku byli przerażeni tym , że mogli ich sfotografować , obawiali się , że będą na pierwszych stronach gazet , lecz z każdą minutą coraz bardziej ich to bawiło . Zabawa w berka z paparazzi po centrum handlowym . 
-Tutaj - Styles pociągnął ją za rękę wbiegając do pierwszego lepszego sklepu , uprzednio upewniając się czy hieny są na tyle daleko , aby nie zobaczyli gdzie mają zamiar się ukryć . Wepchnął ją w regały po drodze zgarniając pierwszy lepszy ciuch i skierował się do przymierzalni , gdzie zamknęli się za drewnianymi drzwiami na zasuwkę . 
-Niezły w-f - zaśmiała się opierając rękoma o kolana .
-Już widzę te nagłówki w gazetach ' Uciekający Harry Styles z nową tajemniczą dziewczyną ' - burknął opierając się o ścianę . Oboje unormowali oddech 
-Wstydzisz się mnie , tak ? - było jej smutno kiedy zobaczyła , że jest zły na to co się stało
-Nie , oczywiście , że nie , ale - zatrzymał się w mowie - Ty jesteś normalna , nie chce tego zmieniać . Chce abyś pozostała zwyczajną dziewczyną - uśmiechnął się do niej delikatnie 
-Dziękuję za troskę - usiadła na podłodze - Ale tak czy tak pewnie już byłam w gazetach co niespecjalnie mi się uśmiecha - ściągnęła usta w dzióbek marszcząc przy tym brwi 
-Jak to ? 
-Najpierw z Justinem przed studiem , później z Tobą na meczu ... - niechętnie o tym mówiła - Wyjdę na jakąś dziwkę - w jej oczach pojawiły się łzy 
-Ej spokojnie , nikt tu na nikogo nie wyjdzie - usiadł obok niej i oparł się plecami o drzwi 
-Może zadzwoń po ... - nie dał jej skończyć zdania , ponieważ zasłonił jej usta kiedy usłyszał , że do sklepu wbiegł tłum jakiś ludzi . Był pewien , że to oni . Nie odpowiadała jej ta sytuacja , chciała wziąć jego dłoń z twarzy lecz ten trzymał ją zawzięcie , nie ruszało go nawet to , ze go gryzła . Nie była świadoma , że za ich drzwiami kręcą się hieny 
-Bądź choć przez chwilę cicho - wyszeptał jej do ucha , ale ta nie dawała za wygraną . Pod wpływem nerwów odsłonił jej usta po czym wpił się w nie czule . Tylko to zdołało ją na chwilę uciszyć . Ucieszył się z tego ponieważ słyszał , że ktoś się kręci koło przymierzalni . 
*
Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił w tamtej chwili . Tak po prostu mnie pocałował . Nie wiedziałam co robić , czy odsunąć się i uderzyć go w twarz czy nie przestawać i delektować się chwilą , w której byliśmy blisko siebie . Przypomniało mi się co mnie łączyło z Justinem i w jednej chwili przerwałam pocałunek . Spojrzałam na niego z rozczarowaniem .
-Przyjaciele się nie całują - odsunęłam się od niego i oplotłam ramionami podkulone pod brodę kolana .
-Przepraszam , musiałem Cie jakoś uciszyć - spuścił głowę , zrobiło mi się go szkoda , lecz nie miałam zamiaru mu tego jakoś usprawiedliwić .
-Mam nadzieję, ze to się nie powtórzy . Ty masz dziewczynę , a ja Justin'a - wstałam z ziemi i otrzepałam spodnie na pośladkach od brudu z podłogi - Dzwoń po chłopaków , chce stąd w końcu wyjść i dokończyć zakupy - jęknęłam ziewając 
-Już dzwonię - jak na zawołanie wyciągnął z kieszeni spodni swój telefon, który zawsze ma przy dupie i -  wybierając uprzednio numer - przyłożył go do ucha . 
-Siema , słuchaj , obczaj teren i zobacz czy nie ma nigdzie paparazzi bo utknąłem z młodą w przymierzalni w - spojrzał na małą plakietkę wiszącą na górze drzwi - New Yorkerze . No tak . Nie nic jej nie jest - mówił pojedyncze zdania , nie wiedziałam co mówi Zayn lub Lou . Nawet nie wiedziałam do którego zadzwonił - No spoko , my powoli będziemy szli w stronę ruchomych schodów , tych koło kręgielni - rozłączył się, schował swoje cacko tam gdzie jego miejsce i spojrzał na mnie podejrzanie - Czy jesteś gotowa na misję ? - powiedział śmiertelnie poważnie na co zaczęłam się śmiać 
-Urodziłam się gotowa ! - wyskoczyłam jak super man na co zaczął się śmiać . Otworzył drzwi , złapał mnie za rękę , a w drugą wziął sukienkę którą złapał po drodze i rozglądając się na boki wyszliśmy z pomieszczenia . Odwiesił kawałek pozszywanego materiału na wieszak , gdzie zostawiało się ubrania przymierzane  i wyszliśmy ze sklepu nadal trzymając się za ręce . [...]


-To zakupy mamy z głowy - Lou i Harry pchali dwa wielkie kosze pełne zakupów do auta .

-Chyba roczne zakupy - zaczęłam się śmiać widząc jak wózek spycha Hazze na boki przez swój ciężar 
-Oj Haroldzie , kondycja siada , trza się na siłkę zapisać - Zayn śmiejąc się z niego poklepał go po ramieniu i objął mnie w talii . Nie wiem co to miało znaczyć . 
-Zamknij się - wziął go ' z bioderka ' i odepchnął na bok 
-O kurwa - wymsknęło mi się kiedy przypomniało mi się coś , co gryzło mnie od rana
-Wyrażaj się - burknął pan ' jestem tak wysportowany , że aż mnie wózek z zakupami spycha'
-Dzisiaj koncert Justina ! - wydarłam się niemalże na cały parking 
-Szit ! - Zayn rzucił bluzą o ziemię - Która godzina ?! - Lou wyciągnął nerwowo telefon z kieszeni 
-20 : 30 - zamyślił się  - O ile dobrze pamiętam koncert jest o 21:30 , mamy godzinę - pobiegliśmy do auta , na chama wszystko wrzuciliśmy byle jak do auta , Zayn pobiegł odprowadzić wózki wraz z Harrym a Lou i ja w tym czasie wyjechaliśmy z zatłoczonego parkingu [...]


Kiedy weszliśmy do domu zastaliśmy tylko ciemność i ciszę 

-Za późno - w moich oczach pojawiły się łzy . To dlatego Justin był dzisiaj taki jakiś smutny i przygnębiony , bo zapomnieliśmy o jego koncercie . 
-Nie ! Na nic jeszcze nie jest za późno ! Biegnijcie się ubierać , pojedziemy tam - Zayn ponaglił wszystkich . 
Jak powiedział tak zrobiłam , wbiegłam do sypialni gdzie było pełno porozwalanych ubrań i podbiegłam do walizki . Wzięłam pierwszą lepszą sukienkę która mi się nawinęła i pobiegłam się przebrać i zrobić włosy . Wiem , że to nie odpowiednia chwila aby się stroić , ale nie chce także zrobić wstydu Justinowi przed jego ekipą i managerem . 
Gdy weszłam do łazienki w oczy rzucił mi się wielki napis na lustrze wykonany moją szminką
'I miss You shawty ' . Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy . Chcąc jak najszybciej znaleźć się przy jego boku wzięłam się do szykowania .
Efekt końcowy był taki : 





Wpakowałam do małej kopertówki komórkę , dokumenty i zbiegłam na dół do Zayn'a Hazzy i Lou 






-Szybka jesteś - wyszczerzył się Zayn widząc w jak szybkim tempie zdołałam się doprowadzić do w miarę ogarniętego stanu . 
-Nie tylko w tym jestem szybka - puściłam mu oczko , doskonale wiedziałam , ze zboczuch będzie miał skojarzenia , ale w moim przypadku chodziło mi o sprzątanie pokoju .
-Uuu - Lou zaczął się śmiać widząc buraka Malika - Ktoś się tu rumieni - poszczypał przyjaciela po policzkach jak to robią zazwyczaj ciotki małym dzieciom . 
-A w ryjek chcesz ? - spojrzał na niego groźnym wzrokiem marszcząc przy tym brwi .
-Oh , Zayn , przecież wiesz , że ja się tylko z Tobą droczą- przytulił się do niego i pogłaskał po ręce 
-Oh , jakie to słodkie - w progu kuchni - w której obecnie się znajdowaliśmy - ustał Styles , z uśmiechem malującym się na jego ustach , pewnie rozmawiał z Miley . 
-Nie Harry , to Ty jesteś słodki - Lou podszedł do niego i dał mu buziaka w policzek 
-Ej , bo poczuję się zazdrosna - ustałam na środku kuchni i skrzyżowałam ręce na piersi jak mała obrażona dziewczynka 
-Słońce , przecież masz mnie - Malik podszedł do mnie , objął w talii i dał mi małego całusa , tóż przy ustach . Strasznie było mi to nie na rękę , czułam się jakbym zdradzała Justin'a , chociaż wcale nie jesteśmy razem . Bo przecież nie jesteśmy , prawda ? Nie mówił nic na ten temat , nie spytał czy chciałabym być jego dziewczyną , ani nie wspominał ,  że jesteśmy parą. Ale pomimo wszystko miałam takie odczucie . Jednak nie odrzuciłam go , nie chciałam robić mu przykrości , poza tym , jesteśmy przyjaciółmi , to nic takiego .
-Awwww - uśmiechnęłam się do niego szeroko 
-Ej ! Koniec tych czułości ! Koncert ! - Harry nieźle się wkurzył kiedy jego jeden z najlepszych przyjaciół mnie pocałował , tylko nie wiem co mu do tego . [...]


-Witajcie kochani - po całym budynku rozniósł się jego lekko zachrypnięty , seksowny głos - Tęskniłem - uśmiechnął się chodząc po scenie przy brzegu - Cieszę się , że mogę być tu dzisiaj z wami , moimi najwspanialszymi fanami . Na prawdę , jesteście wspaniali i za to was kocham . Za to jak mnie wspieracie , pomagacie mi przy wszystkim , dopingujecie mi na każdej gali . Za te spamy na twitterze - zaśmiał się uroczo - Dzisiaj - spojrzał w prawo gdzie stał jego gitarzysta - Poczułem jakbym stracił ważną dla mnie osobę . Jest dla mnie wyjątkowa , mówię to śmiertelnie poważnie . Zawiodłem się również na paru osobach , więc postanowiłem poprawić sobie trochę humor i po dłuższym namyśle , stwierdziłem , że nic tak go nie poprawi jak powrót do czasów , kiedy zacząłem karierę - wszyscy zaczęli głośno piszczeć - Tak kochani , dzisiaj zaśpiewam wam parę piosenek z czasów My World - kiedy stałam za scena i patrzyłam na niego , jak tam stał i mówił do swoich fanów byłam z niego dumna , że tyle osiągnął . 

-Trzymaj - podbiegł do mnie Scooter , jego manager i wepchnął mi w rękę mikrofon - Zaśpiewasz z nim overboard - puścił mi oczko 
-Ale jak to ja ?! - wpadłam w panikę , nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie .
-No normalnie , Jessica nie mogła przyjechać , proszę zrób to dla Justin'a . Zapewne chciałby abyś z nim zaśpiewała - uśmiechnął się 
-Skąd w ogóle wiesz , że umiem śpiewać ?! - spojrzałam na niego jak na idiotę, ten tylko wskazał palcem na Zayna i Liama , którzy stali niedaleko mnie ' Zabiję was ' powiedziałam cicho patrząc na nim morderczym wzrokiem , doskonale wiedzieli co powiedziałam wyczytując z ruchu moich ust . 
-Zaśpiewam wam Overboard , zazwyczaj śpiewam to z Jessicą, lecz dzisiaj niedane jest mi towarzyszyć jej na scenie , dlatego zaśpiewam sam - muzyka zaczęła grać , a ja zastygłam w miejscu i nie wiedziałam co mam robić .


Kiedy chciał zacząć śpiewać , zrobiłam to za niego stojąc nadal za sceną . Nie widział mnie , mógł tylko słyszeć mój głos , lecz widząc jego zaskoczenie na twarzy raczej go nie rozpoznał . 

Zaczęłam powoli iść w jego stronę . Gdy pokazałam się publiczności przez chwilę było słychać pisk , lecz kiedy lepiej mi się przyjrzeli wrzaski ucichły .
Spojrzałam w jego stronę, starając się zignorować spojrzenia ponad 20 tysięcy ludzi . Stał na środku sceny osłupiały z lekko rozchylonymi ustami . Zaczęłam śpiewać refren idąc nadal w jego stronę , on zrobił to samo . Jak zwykle wyglądał nienagannie .


Gdy byłam już przy nim stał na przeciwko mnie i śpiewał swoją zwrotkę cały czas patrząc mi w oczy . Widziałam z nich radość przeplatającą się z żalem . Wiedziałam , że to przeze mnie . Zajęłam się swoją sesją zapominając całkowicie o jego koncercie . Nie chciałam , aby miał do mnie o to żal . 
Złapał mnie delikatnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym drugą zarzucił moją wolną dłoń na jego kark , a swoją objął mnie w talii . Delikatnie bujaliśmy się w rytm muzyki . 
Dawałam z siebie wszystko , chciałam aby ta piosenka wyszła jak najlepiej . 
Melodia ucichła , a po całej hali rozniosła się fala braw , pisków i różnych innych odgłosów , których nie byłam w stanie zrozumieć. Dopiero w tamtej chwili uświadomiłam sobie, że stoję na środku sceny . Nie wyobrażacie sobie jaki stres i trema mnie wtedy zjadły . Nogi miałam jak z waty , czułam jak na moje policzki wpływają rumieńce , a ręce niemiłosiernie drżały . 
To było coś niesamowicie szokującego , już chciałam zejść ze sceny , dać mu się wykazać , w tym co robi najlepiej i co kocha najbardziej lecz nie pozwolił mi na to . 
-To jest Megan , potocznie Bella , moja mała księżniczka - objął mnie w talii i przysunął do siebie , staliśmy przodem do publiczności . Widziałam ich niezadowolone miny i łzy w oczach , które spowodowały jego słowa - Ta oto tutaj ,rudawa dziewczyna o wielkich brązowych oczach i niespotykanym , pięknym uśmiechu zawróciła mi w głowie - zaśmiał się patrząc cały czas na mnie , złapał moją dłoń i pociągnął za sobą na sam przód sceny - Uhm , już widzę , wasze miny , nie są one zadowalające . Kocham was i wiem , że wy kochacie mnie . Każda z was jest moją , jedyną i niepowtarzalną One Less Lonely Girl i to się nigdy nie zmieni . Zawsze będziecie w moim sercu na pierwszym miejscu - rozglądał się po wszystkich . Te spojrzenia mnie zjadały - Ale musicie się tym miejscem podzielić z Meg - skierował swój wzrok na mnie - Mam już te osiemnaście lat , fakt , jestem jeszcze młody , każdy to powie , ale chciałbym zacząć myśleć o poważnym związku - te słowa mnie zaskoczyły , nie wiedziałam co o tym myśleć - Bello , wiem , że masz mnie za dupka po tym co zrobiłem i jak Cię zraniłem , wiem , że nie jestem idealny , że popełniam błędy , ale to chyba codzienne , prawda ? - kiwnęłam głową na znak 'tak' , ponieważ żadne słowo nie mogło mi przejść przez gardło - Zależy mi na Tobie , cholernie mi zależy . Nie mam pojęcia co to jest , nie znałem wcześniej tego uczucia , ale w mojej głowie jesteś tylko Ty . 24 / h myślę o Tobie , pragnę twojego szczęścia , sprawiasz , że się uśmiecham . Zmieniłaś mnie , na lepsze . Dzięki Tobie poznałem znaczenie słowa ' szczęście ' . Fakt , przed tobą było wiele innych , nawet sporo - fani się zaśmieli - Ale chciałbym abyś Ty była tą ostatnią - na te słowa kompletnie odebrało mi mowę , nie miałam pojęcia co powiedzieć . Kiedy otworzyłam usta , nic nie mogłam z nich wydobyć . Po moich policzkach zaczęły spływać łzy , cała się trzęsłam - Proszę , powiedz , że to są łzy szczęścia - spojrzał na mnie błagalnie . Zakryłam usta ręką aby nie zacząć szlochać i pokiwałam głową na 'tak ' . To prawda . Byłam szczęśliwa . Szczęśliwa , ponieważ Justin jako jedyny okazał mi uczucie . Chyba wiecie o co mi chodzi ? Dał mi to poczucie bezpieczeństwa . Przy nim mogłam po prostu być sobą , wiem , ze to wszystko pociągnie za sobą konsekwencje i , że jest jeszcze Harry , ale jak widać nie jest mi on pisany , a ja jemu . Być może to było zauroczenie ? Nie mam pojęcia . Szybko nie zniknie z mojego serca , ale także w nim nie zamieszka na stałe . Justin to dupek , który rucha na prawo i lewo , albo raczej ruchał , ale wiem , że mówi prawdę . Widzę to po jego spojrzeniu . W jego oczach było pełno iskierek i były przeszklone , ręce mu drżały i nerwowo oblizywał usta . Kiedy kłamałby unikałby mojego spojrzenia i byłby pewny siebie , a było zupełnie odwrotnie - Powiesz coś ?
-Debil - zaczęłam się śmiać, tak samo jak 3/4 publiczności i on sam , po czym wtuliłam twarz w jego koszulkę 
-Doceniam Twoją szczerość - podniósł moją twarz łapiąc za podbródek i szeroko się do mnie uśmiechnął - Ale powiedz mi , czy moje uczucia są odwzajemnione ? 
-Można tak powiedzieć - odezwałam się nieśmiało do mikrofonu na co rozniosło się 'awww' po całej publiczności . Justin zaczął się cieszyć , uśmiechał się tak szeroko , że brakło mu ust na ten uśmiech . Wziął mnie na ręce i zaczął się ze mną kręcić w miejscu , na co oboje się śmialiśmy .
-Uhm , wiem , ze tego nie lubisz , ale czy mogłabyś coś dla nas zaśpiewać ? - uśmiechnął się uroczo 
-No mogę , ale czy twoi fani tego chcą ? To jest twój koncert , a ja nie chcę Ci zabierać miejsca na scenie i tego , co kochasz najbardziej - popatrzyłam na fanki , widziałam wiele uśmiechów .
-Co wy na to , aby Meg dla was zaśpiewała ?! - krzyknął do mikrofonu , w odpowiedzi uzyskał mnóstwo pisków . Puścił mi oczko szczerząc się szeroko - Hm , więc teraz zostało tylko wybrać piosenkę . 
-Co powiecie na piosenkę JB ? - popatrzyłam na nich , ponownie fala krzyków i pisków - Haha , może Mistletoe ? - zaczęłam się śmiać , tak samo jak fani i Justin - Nie ma to jak świąteczna piosenka w środku lata - po moich słowach kapela Bieber'a zaczęła grać podkład od wybranej piosenki . 
Dużo osób śpiewało ze mną , ale znalazły się także takie osoby , które buczały i rzucały obelgi w moją stronę . Nie było to miłe , lecz nic nie okazywałam . Muszę się przyzwyczaić - pomyślałam na myśl o Justinie . Nie mogę zwracać uwagi na dogryźliwe komentarze jego fanek , które są chorobliwie zazdrosne . Muszę być silna dla niego . 
Szczerze powiedziawszy uwielbiam tę piosenkę , jest wolna , ale piękna . Justin czasami śpiewał ze mną . Podczas refrenu nie wiadomo skąd puścili sztuczny śnieg , na co wszyscy zaczęli się cieszyć , tak samo jak i ja . Obracałam się w deszczu sztucznych płatków , kiedy poczułam , że Justin jest za mną . Nie przerywając śpiewać uśmiechnęłam się do niego . Zarzucił moją rękę na swoją szyję , tak jak na początku i objął mnie w talii . Ponownie tego wieczora bujaliśmy się w rytmy piosenki . 
Gdy muzyka ucichła wszyscy zaczęli się śmiać . Pierwszy myśl , to taka , ze śmieją się ze mnie . Spojrzałam na nich smutnym wzrokiem , lecz kiedy zobaczyłam , że patrzą na coś nade mną i Justin'em spojrzałam w tą samą stronę , nad nami na żyłce wisiał mały krzaczek jemioły . Nie mam bladego pojęcia skąd wzięli tę jemiołę , ale zaczęłam się śmiać tak samo jak wszyscy . 
Usłyszeliśmy krzyki typu 'całuj ' . Krępowałam się tym , uważam , że uczucia nie są na pokaz , dla telewizji , prasy lub rozgłosu . Lecz żeby nie było dałam mu buziaka w nos na co go śmiesznie zmarszczył
-Czyż ona nie ma anielskiego głosu ? - uśmiechnął się do publiczności - Jest z nami tutaj Megan , ale nie tylko ona . Zapewne kojarzycie piątkę świrów z Londynu ? Tak , właśnie , są tutaj z nami moi przyjaciele , chłopacy z One Direction ! - moja uszy nie wytrzymywały tego hałasu . Piski , krzyki , do tego siła mocy w głośnikach . Uszy mi więdły . 
W momencie kiedy chłopacy weszli z wielkimi bananami na scenę ja się wymknęłam za nią . 
-Co jest ? - podszedł do mnie Scoot . 
-Nie wytrzymuję w tym hałasie - poczułam intensywny ból głowy , więc usiadłam na jednej z kanap 
-Masz - wysoki , zarośnięty mężczyzna , którego Justin traktował jak drugiego ojca rzucił mi na kolana małe , żółte coś - Włóż w uszy , chłopacy też mają takie coś - puścił mi oczko , kiedy tylko się w tym uporałam w uszach słyszałam przyciszony , lekki pisk i głosy , również przyciszone ,należące do chłopaków 
-Gdzie jest młoda ? - to pytanie zadał Niall rozglądając się po scenie , zakradłam się za perkusistą , który się ze mnie śmiał i ustałam koło gitarzysty który przybił mi żółwika.  Gdy fani mnie dostrzegli zaczęli krzyczeć i wskazywać na mnie palcami przez co się schowałam , bo chłopacy się odwrócili lecz nie zdążyli mnie zobaczyć 
-Co jest ? - zdezorientowana mina Liama była bezcenna 
-Bello ? - zaśmiał się Lou , chyba się domyślił , że się chowałam - Wychodź - chodził koło zespołu 
-Mamy jagody - na słowa Zayn'a podniosłam odruchowo głowę przez co wychyliłam się zza gigantycznego głośnika , wszyscy wpadli w śmiech . Wyszłam zza sprzętu i ustałam między Niallam a Justin'em 
-Czemu nam uciekasz ? - zaśmiał się blondyn 
-Ja wcale nie uciekam , bawię się w ninje - pokazałam mu język 
-Okej , ninjo - wtrącił się JB - Pośpiewasz wraz z nami ?
-No pewnie ! - na te słowa z głośników wydobyły się pierwszy nuty ' Boyfriend ' [...]


-Dedłam - jęknęłam czołgając się po schodach , do drzwi wejściowych . Byłam tak tym wykończona , że nie miałam siły patrzeć . Usiadłam na przed ostatnim schodku i położyłam obok siebie buty . Od wyjścia z hali koncertowej szłam na boso . 

-Hahahaha - Harry i Niall śmieli się ze mnie w najlepsze 
-To aż takie zabawne ? - masowałam obolałe kostki 
-Tak - parsknął śmiechem Styles , nie mając pojęcia jak mnie zranił . 



____________________________

No i mamy dziewiętnasty .
Nie mam pojęcia kiedy ten czas zleciał . Pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział , lub jak poświęciłam trzy dni pod rząd aby zrobić wygląd bloga , chociaż na pierwszy rzut oka był on banalny .
Zastanawiam się czy podzielić bloga na części , hmm ? Co o tym myślicie ?
Tak w ogóle dzisiaj mamy pierwszy dzień grudnia ! < 3 co się za tym ciągnie ?
Mikołajki , urodziny Lou i święta ! < 3 Czy tylko ja nie mogę się doczekać tej magii świąt ?
Nie będę was zanudzać , chciałam jeszcze tylko podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem i za taką piękną liczbę wyświetleń , kocham was ♥
# MuchLove <3

A na deser : 


Natural Horan ♥


Zwinny Liaś ♥

And 


Nasze zakochańce ♥
( Czyż oni nie są słodcy ? *-* )
Bez hejtów please .

Do Next'a . Bye ;*