-Ah , no tak , umówiłeś się - przypomniała sobie Pattie - Może zabierzesz ze sobą Belle ? - zaproponowała , a ja w tej chwili poczułam się niezręcznie , jak problem .
-Od początku to planuję - zaśmiał się , a rodzicielka zawtórowała mu .
-Ale , ze o co chodzi .. ? - spytałam niepewnie .
-Moi koledzy mają dzisiaj koncert w centrum handlowym , idę ich wspierać , a Ty idziesz ze mną - to nie zabrzmiało jak prośba , tylko bardziej jak rozkaz .
-Ale .. - chciałam zaprzeczyć , ale zatkał mi usta tak jak ja jemu .
-Nie ma żadnego ' ale ' - zacytował mnie z zadziornym uśmieszkiem .
-Papuga ! - oburzyłam się , gdy wziął swoją lodowatą rękę z mojej twarzy .
-Ta , wiem , też cie kocham , a teraz ubieraj się - zaczął się chichrać jak opętany . To będzie dłuuuuugi rok . [ ... ]
Postanowiłam , że założę to :http://www.polyvore.com/cgi/set?id=51346024&.locale=pl
Ponieważ pogoda w Londynie nie jest zbyt piękna , tu rzadko kiedy świeci słońce , a jeśli już zdarzy się taka sytuacja , to gości tu bardzo krótko , dlatego postanowiłam ubrać się cieplej , abym nie zmarzła .
Ogólnie szukanie odpowiedniego ubrania zajęło mi ponad godzinę , w końcu nie ubiorę się byle jak , chociaż jak dla mnie ten strój nadal jest nieodpowiedni , ale musiałam już coś wybrać, bo Bieber się niecierpliwił .
Wzięłam swój komplet i weszłam do łazienki , do której nakierował mnie szatyn , a brunetka w tym czasie robiła coś do jedzenia na 'szybko ' , bo wmówiła sobie , że jestem głodna . Z nią to jak z moją babcią , nie da się jej przemówić , że nie jestem głodna . Nawet Justin'owi nie ustępuje .
Gdy się ubrałam , swoje długie włosy , które sięgają mi do łopatek rozczesałam i ułożyłam na jeden bok, na ramię zostawiając grzywkę na prawej stronie . Zrobiłam sobie delikatny makijaż , pomalowałam rzęsy tuszem , zrobiłam sobie kreskę kredką do oczu i z makijażem byłam gotowa . Gdy wyszłam z łazienki JB siedział w salonie i oglądał jakąś kreskówkę , gdy zobaczył , że jestem już ubrana uśmiechnięty wstał z kanapy , lecz popchnęłam go na nią z powrotem .
-No co jeszcze ? - jęknął .
-Pazurki - zaśmiałam się i wzięłam swój granatowy lakier po czym pomalowałam paznokcie u rąk .
Nie to , że jestem jakaś przesadna dziunia , czy coś w tym stylu , po prostu lubię mieć kolorowe paznokcie i lubię o nie dbać .
Gdy uporałam się już z nimi i wyschły była godzina dziewiętnasta czterdzieści .
-Kobieto , z życiem , bo się spóźnimy - marudził gdy zakładałam trampki .
-No już , już . Spokojnie , nie bulwersuj się , bo złość piękności szkodzi .
-Ej , ej . Stop i ani kroku dalej - zatrzymała nas Pattie , kiedy chcieliśmy po ' cichu ' wymknąć się z domu . Stanęliśmy jak dwa słupy soli i podnieśliśmy ręce w geście obronnym . - Macie - podała nam dwie papierowe torby , z których wydobywał się przepiękny zapach . - Gofry - puściła nam oczko - A teraz uciekajcie - wygnała nas z domu , tak szybko , że brązowooki ledwo zdążył złapać kluczyki od auta . [ ... ]
-Piętnaście minut spóźnienia - burknął niezadowolony , gdy wjechaliśmy na parking za centrum handlowym .
-Nie marudź tylko sie przyzwyczajaj - zaśmiałam się gdy wysiedliśmy z auta , od razu przy boku Justin'a pojawiło się czterech ogromnych ochroniarzy , którzy przerażali mnie swoimi rozmiarami . - Justin - zawołałam go gdy pędził do środka , nie zważając na to , że jestem od niego mniejsza i wolniejsza . Tak jakby mnie w ogóle z nim nie było .
-Chodź - złapał mnie za rękę gdy weszliśmy do centrum i zaczął mnie ciągnąć za sobą .
Czułam się przedmiotowo , niby jestem z nim, a traktuje mnie jak zbędny bagaż . Mogłam zostać z Pattie w domu .
-Nie - wyrwałam mu swoją rękę i ustałam na środku korytarza , który był całkiem pusty .
Ten podszedł do mnie , złapał mnie w talii i przerzucił mnie sobie przez bark po czym zaczął ze mną niemalże biec .
-Puszczaj ! - zaczęłam krzyczeć i bić go po plecach , ale na niego to w ogóle nie działało .
Ochroniarze zaczęli nas prowadzić przez tłum rozwrzeszczanych dziewczyn , które skakały, tańczyły , śpiewały i wykrzykiwały niezrozumiałe mi słowa . Do góry nogami widziałam scenę , po której biegało paru chłopców , śpiewając piosenkę , którą gdzieś już słyszałam .
Gdy Justin postawił mnie na ziemi byliśmy pod samą sceną , otaczali nas ci wielcy panowie , a Justin machał do jednego z chłopaków na scenie .
Gdy przyjrzałam się im lepiej dostrzegłam , że to nie kto inny , jak ' pączusie ' Victorii .
Oh i ah normalnie .
Spojrzałam błagalnie na Justin'a , ten tylko wzruszył ramionami .
Stałam oparta łokciami o barierkę i znudzona słuchałam jak śpiewają , bo nic ciekawszego się nie działo . Po dłuższym czasie zaczęłam się im przyglądać , ponieważ nie miałam nic lepszego do roboty . Pierwszy , który wpadł mi w oko był wysoki 'mulat' , o ciemnobrązowych oczach , niemalże czarnych i idealnie ułożonych włosach na żel . Ma kolczyk w lewym uchu .
Kolejny 'pączuś ' to wysoki i umięśniony brunet o burzy wyprostowanych włosów i nawet słodkim uśmiechu . Ma duże niebieskie oczy i jasną karnację .
Kolejnym moim obiektem był przeciętnego wzrostu blondyn o błękitnych oczętach i bladej cerze . Słodziak .
Następny w kolejce , czwarty był wysoki brunet o przeuroczej 'szopie ' do pół skręconych włosów . Miał takie duże i brązowe ślepiątka , które najbardziej rzucały się w oczy z całej jego twarzy .
Piąty i ostatni . On . Zielonooki brunet . Gdy go zobaczyłam , moje serce przyspieszyło . Jego oczy zaczęły mnie hipnotyzować , zatonęłam w nich , wszystkie moje myśli uszły ze mnie jak powietrze z przedziurawionego balonika . Stado motyli zaczęło wirować w moim brzuchu , a jego uśmiech , który wkradał się na jego truskawkowe usta przyprawiał mnie o niesamowite dreszcze .
To było niesamowite uczucie , jedno spojrzenie na niego , a cały świat zaczął wirować , jak na karuzeli . Nie dostrzegałam niczego innego dookoła mnie poza nim .
Wysoki , wysportowany , umięśniony , przystojny , uroczy . Idealny .
Anioł . Anioł , którego zesłał Bóg .
Nie mogłam przestać na niego patrzeć . Widziałam tylko jego twarzy i słyszałam tylko jego głos , który rozbrzmiewał się po całym centrum .
Zamarłam gdy jego spojrzenie spotkało się z moim .
Jego idealne zielone oczy i moje czarne niczym węgiel spotkały się . Czułam jak przeszywa moje ciało na wylot , jak wypala wielką dziurę w moim żołądku .
To uczucie , było dziwne , czułam jak świdruje mnie całą , ale z drugiej strony było to niemalże podniecające .
Stał na samym środku sceny i patrzył na mnie .
Chociaż nie mam zielonego pojęcia jak ma na imię on , a nawet reszta , ale oczarował mnie swoim spojrzeniem .
Kojarzyłam piosenkę , którą właśnie śpiewali , Vico codziennie jej słucha .
Przyszła jego kolej . Ten fragment rozbrzmiał się w mojej głowie i powtarzał się echem .
Baby You light up my world like
Nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
Nagle poczułam jak nogi mi miękną , a wszystko otaczające mnie zaczęło rozmywać mi się przed oczami . Poczułam , że upadam . [ ... ]
Gdy otworzyłam oczy oślepiło mnie ostre światło , natychmiast z powrotem je zamknęłam .
Słyszałam głosy , które rozmawiały obok mnie .
-Nie wybaczę sobie tego - powiedział ktoś zrozpaczony - Mama mnie zabije . Miałem ją pilnować - szlochał .
-Spokojnie , stary . To nie twoja wina , po prostu zasłabła , to nic takiego , lekarz mówił , że zaraz powinna się obudzić . - odpowiedział mu drugi głos .
-Już jak z nią przyszedłeś to wyglądała nieciekawie - usłyszałam kolejny .
-Zielone oczy - jęknęłam . Nie kontrolowałam nad sobą . Nie potrafiłam . Po prostu pomyślałam o tym chłopaku i o jego pięknych oczach i wyjąkałam to .
W sali zapanowała chwilowa cisza .
-No dajesz mała , otwórz oczy . - usłyszałam przy swoim uchu .
Powoli zaczęłam podnosić powieki , tak aby ponownie nie poraziło mnie światło .
Przed swoją twarzą zobaczyłam zapłakane oczy szatyna .
Rozejrzałam się po sali . Dookoła mojego łóżka była szóstka chłopaków , ci ze sceny i Justin .
Przyglądali mi się jakbym było co najmniej kosmitką .
Do pokoju weszła wysoka blondynka w białym stroju - jak to każda pielęgniarka - i trzymała w ręce jakąś kartę , zapewne moją , z moimi wynikami .
-Dziewczynie nic nie jest , to było zwykłe osłabienie , być może z przemęczenia , lub z szoku - spojrzała na chłopców .
-Czyli mogę ją zabrać ? - spojrzał na nią mój 'opiekun '
-Oczywiście , tylko poproszę jeszcze pana na chwilę do gabinetu doktora , musi pan podpisać parę dokumentów - niby zwykłe osłabienie , a musi coś podpisywać .
-Dobrze - spojrzał na resztę - Zaopiekujcie się nią chwilę , zaraz wrócę . - wstał z krzesła i poszedł za blondynką , a jego miejsce zajął brązowooki brunet z małą ' szopą ' na głowie i szeroko się do mnie uśmiechał .
-Hej mała , jestem Liam - wyszczerzył się jeszcze bardziej . Że ich te szczęki nie bolą, każdy się tak szczerzy .
-Hej ? - bardziej zapytałam , niż odpowiedziałam .
-Spokojnie , nie musisz się nas bać - uśmiechnął się blondyn , który wcinał snicersa .
-Nie boję się - burknęłam niezadowolona tym co powiedział - Po prostu was nie znam . Mama od małego mnie uczyła , że z nieznajomymi się nie rozmawia - usiadłam na łóżku , które było niewygodne i złapałam się za głowę , która strasznie mnie bolała . - Upadłam na coś ? - spojrzałam na nich , ci wymienili się spojrzeniami .
-Na barierkę - obok mnie usiadł chłopak o ciemnych włosach postawionych na żel .
-Może się tak kulturalnie przedstawicie ? - zmroziłam ich wzrokiem , ci zaczęli się ze mnie śmiać .
-Zayn , Liam , Niall , no i ja , Louis - wymienił po kolei wszystkich , wskazując palcem na każdego . Brakowało mi jednego .
-Ale przecież was jest pięciu ? - spojrzałam na chłopaka , który siedział obok mnie na łóżku , to był .. Ten .. No .. Em . Zayn ?
-Tak jest nas pięciu , jeszcze Harry , ale on nie chciał przyjechać - powiedział to nieco ciszej .
Czyli u zielonookiego nie mam szans .
____________________________________________________
A więc jest rozdział trzeci ; )
Po pierwsze chciałam podziękować za miłe komentarze , które pojawiły się pod poprzednią notką, sprawiło mi to wielką przyjemność. ; )
Rozdziały przeważnie będą się pojawiać w środę ; )
Napisałam informację, ale każdy wybrał wszystkie dni tygodnia , więc wylosowałam ; p
I padło na środę ; D
Oglądał może ktoś z was twitcama Niall , a następnego dnia Liama ?
Ja niestety byłam w szkole .. ; /
A jak tam wasze średnie ? Wszystko poprawione ? ; >
Hehe ; p
PS . Jeżeli ktoś chce być informowany proszę podać swoje gg , tt , fb , pocztę lub jakieś inne źródło , gdzie będę mogła informować . ; *
A na deser :
Mraśny Harry :
Po pierwsze chciałam podziękować za miłe komentarze , które pojawiły się pod poprzednią notką, sprawiło mi to wielką przyjemność. ; )
Rozdziały przeważnie będą się pojawiać w środę ; )
Napisałam informację, ale każdy wybrał wszystkie dni tygodnia , więc wylosowałam ; p
I padło na środę ; D
Oglądał może ktoś z was twitcama Niall , a następnego dnia Liama ?
Ja niestety byłam w szkole .. ; /
A jak tam wasze średnie ? Wszystko poprawione ? ; >
Hehe ; p
PS . Jeżeli ktoś chce być informowany proszę podać swoje gg , tt , fb , pocztę lub jakieś inne źródło , gdzie będę mogła informować . ; *
A na deser :
Mraśny Harry :
And Louis marchewka ; D
Baaj ; * < 33
Boski rozdział <3 No no,zemdlała na widok chłopaków ;D Justin jej nie upilnował ;P Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńom nom nom nom ŚWIETNY ROZDZIAŁ! @JoPoland14
OdpowiedzUsuńOsz kurde ale mnie zmyliłaś... cały czas myżslłam że ona przez Louisa zemdlała... TE zielone oczy mi nie pasowały.. Dobrze że to był HArry (nie że go faworyzuje czy coś po prostu pasuje mi do twojego opowiadania)Okey czekam na next rozdzialiki i zapraszam do mnie ;) <3
OdpowiedzUsuńhttp://hard-bland-sensitive.blogspot.com/ zapraszam na II rozdział, opowiadanie o 1D, jestem pewna, że ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle wspaniały rozdział ,jestem jeszcze bardziej. Zawsze chciałem mieć oczy koloru taki jak tytuł tego rozdziału. Myślę ,że coś się szykuje między tą Bellą a Harrym. Kurde,żeby ktokolwiek mówił o mnie tak jak ona o nim :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjojoj ! Zatkało nie jak Hazze opisywałaś : ) Zajebisciasty rozdział . Z resztą jak wszystkie : _) Dawaj next'a <3 <3
OdpowiedzUsuń